Wojciech Mann: Trójki już nie ma. Została zadeptana, zniszczona i rozjechana prymitywnym walcem
Trójki już nie ma. Została zadeptana, zniszczona i rozjechana prymitywnym walcem. Stoi budynek, wisi neon, może nawet świeci. Ale nie ma Trójki - mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Wojciech Mann, dziś jeden z twórców Radia Nowy Świat. Opowiada o tworzeniu nowej rozgłośni internetowej, odejściu ze stacji Piotra Jedlińskiego i Patrycji Macjon oraz przyglądaniu się konkurencji - Radiu 357.
Dołącz do dyskusji: Wojciech Mann: Trójki już nie ma. Została zadeptana, zniszczona i rozjechana prymitywnym walcem
Ależ oczywiście, że były różne momenty, lepsze i gorsze, próby komercjalizacji za Laskowskiego, dość słabe i bardzo dobry czas za Skowrońskiego, który przecież też przyszedł za poprzedniego PiSu tylko, że on Trójkę rozumiał, rozumiał potrzebę wzmacniania wyższego poziomu bez względu na wyniki słuchalności, zaufał wielu starym dobrym redaktorom, m.in Mannowi, który zaczął prowadzić właśnie wtedy piątkowe poranne audycje i niedzielne przedpołudnia, wtedy Niedźwiecki był na oucie, ale radio trwało, bo dyrektorzy rozumieli Trójkę, każdy jeden, odchylenia były, ale zawsze lekko, z szacunkiem do słuchacza, bo wiadomo, że słuchacz Trójki reprezentował poziom daleki od ciemnego ludu, który wszystko łyknie, Mann nieraz dokładał konkretnie i Pawlakowi i Tuskowi i Kopacz, wyśmiewał każdego jednego ,ale inteligentnie... to co zrobiono teraz to ogromny skandal i próby reanimacji są smutne, nic nie mam do tych nowych młodych ludzi, ale jest to słabe, reprezentują Prezes Kamińską i muszą sobie zdawać sprawę, że to już będzie z nimi zawsze. Jeżeli są dobrzy i ambitni to niech zrobią nowe radio, a nie przyklejają się do legendy, której już nie ma. Takie osoby jak Ciechański czy Graczak to obraza dla słuchaczy Trójki, nawet jeżeli jest to obecnie tylko program 3 polskiego radia.
Trafiłeś w samo sedno (tarczy ;)
Kto ma ochotę to jej słucha i nie zmieni stacji na inną bo ta mu odpowiada.
RNŚ i 357 ma swoich słuchaczy i bardzo dobrze, musi być na rynku coś do wyboru.