Trójka i RMF FM z lepszym zasięgiem naziemnym od Radia ZET i Radia Maryja, 12 proc. słuchaczy w internecie i telewizji
Zasięg techniczny Trójki i RMF FM w emisji naziemnej wynosi 93-94 proc. terytorium Polski. W przypadku Radia ZET to 87 proc., Radia Maryja - 81 proc., Polskiego Radia 24 - 35 proc., a TOK FM - 27 proc. Już 7,4 proc. słuchaczy deklaruje korzystanie z radia w internecie, a 3,3 proc. - na telewizorze.
Dołącz do dyskusji: Trójka i RMF FM z lepszym zasięgiem naziemnym od Radia ZET i Radia Maryja, 12 proc. słuchaczy w internecie i telewizji
Guzik możesz udowodnić!!! Nawet nie możesz udowodnić, że Maciej ma w Radomiu hurtownię i sprzedaje dmuchawy, bo nie jesteś w stanie podać adresu tej hurtowni!!! Możesz oczywiście zmyślić jakiś adres, ale każde IQ wtedy bez probemu sprawdzi w wyszukiwarkach, że w Radomiu pod podanym adresem nie ma hurtowni Macieja!
Ale żałosne - reklamują jakąś mityczną hurtownię Macieja, nie będąc w stanie podać jej adresu!!! Guzik taka reklama jest warta!!!
Walić słuchalność. Wolałbym Trójkę, która ma 3% słuchalności, ale jest pozbawiona playlisty (nieudolnie udającej oprawę muzyczną), promowywiadów i robienia z dziennikarzy prezenterów płyt tygodnia, którzy miesiącami katują te same płyty. To przykre, że amatorskie rozgłośnie internetowe prezentują o wiele wyższy poziom muzyczny od TrUjki. W TrUjce ciekawej i mniej znanej muzyki, pochodzącej z mniejszych wytwórni, można posłuchać już tylko głęboką nocą (choć nawet tam coraz mniej jest godnych uwagi audycji). Dzień od wielu lat należy do promosów. Jeżeli jakaś płyta sponsorowana przez majorsów z największych wytwórni załapie się na patronat w TrUjce, to będzie mielona przez wiele miesięcy, co w praktyce oznacza między innymi single jako piosenki dnia, piosenki dnia jako propozycje w zestawie do Listy Przebojów, piosenki dnia jako utwory nadobecne na playliście (miesiącami), kilka promowywiadów z muzykiem, koncert w Studio im. A. Osieckiej, przeginanie pały z promocją płyty i artysty w kilku audycjach pseudoautorskich. "Najbardziej misyjne radio wśród rozgłośni komercyjnych" nie przejmuje się żadną krytyką ze strony wymagających słuchaczy. Ważniejsi są "fajnosłuchacze", bo skoro dadzą sobie wciskać kit w postaci audycji pseudoautorskich, to równie dobrze dadzą sobie wcisnąć reklamy tabletek na swędzenie tyłka i inne takie. Biznes się kręci, kasa się zgadza i gra gitara. Krytykanci w końcu nie wytrzymają i odejdą. Zostaną sami "fajnosłuchacze". Będzie jeszcze więcej playlisty, jeszcze więcej porannych cykli pokroju "Bowie co się zowie", jeszcze więcej dętych promowywiadów i zapętleń wokół promowanych płyt w audycjach pseudoautorskich i jeszcze więcej promowania kilku festiwali i całorocznego jarania się trasą koncertową z przewidywalnym składem muzyków, marginalizując przy tym wiele innych wartościowych imprez muzycznych. Najgorsze jest to, że poziom innych rozgłośni radiowych w Polsce (na czele z RMF i ZET) jest na tyle niski, że na ich tle nawet TrUjka czasami Trójką się wydaje. Ale tylko się wydaje. Bo jest TrUjką i straciłem już nadzieję, że to się kiedyś zmieni. Stary, dobry Program III zaczął się kończyć po odwołaniu Piotra Kaczkowskiego ze stanowiska dyrektora w czerwcu 2000 roku. Od 18 lat jest już tylko zjazd po równi pohyłej i końca nie widać.