Branża eventów i spotkań apeluje do rządu o pomoc. "Nasza sytuacja jest dramatyczna"
Przedstawiciele branży eventów, konferencji i spotkań apelują do rządu o pilne wsparcie w czasie nawrotu pandemii Covid-19. W czerwonych strefach od soboty jest zakaz organizacji wydarzeń promocyjnych. Firmy oczekują od państwa m.in. ograniczenia ściągania od nich danin w postaci podatków i składek na ZUS, a także dopłat do wynagrodzeń. - Chcemy dalej spotykać się i rozmawiać [z rządem] o kolejnych formach pomocy dla branży - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Bartosz Bieszyński, koordynator Rady Przemysłu Spotkań i Wydarzeń.
Rozporządzenie o ograniczeniach w związku z Covid19, znowelizowane 16 października, wprowadza ostre ograniczenia dla branży eventów, konferencji, targów i innych spotkań promocyjnych. W myśl nowych przepisów, w strefie żółtej wolno organizować takie spotkanie tylko za pośrednictwem środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość, w czerwonej wcale.
- Warunki określone w rozporządzeniu uniemożliwiają prowadzenie naszej działalności gospodarczej. (..) Nie udało nam się przywrócić działalności operacyjnej po marcowym lockdown’ie i w związku z brakiem otrzymania pomocy sektorowej nasza sytuacja jest dramatyczna - czytamy w liście Rady Przemysłu Spotkań i Wydarzeń, skierowanym do wicepremiera Jarosława Gowina oraz urzędników Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii - Andrzeja Guta-Mostowego, Rafała Szlachty i Dominika Borka.
Branża eventów walczy o przetrwanie
W dalszej części listu czytamy: "Nadszedł czas - podobnie, jak w marcu 2020 r. - na podjęcie pilnych i skutecznych działań. W odróżnieniu do marca br. działania powinny być jednak skierowane sektorowo - do najbardziej poszkodowanych gałęzi gospodarki oraz podmiotowo – do firm dotkniętych największym spadkiem obrotów".
Rada Przemysłu Spotkań i Wydarzeń wymienia szesnaście postulatów, które mają pomóc branży w trudnej sytuacji pandemicznej. Na pierwszym miejscu listy znalazła się prośba o spotkanie z przedstawicielami Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii i wicepremierem Gowinem, "w celu omówieniu elementów pomocy i działań z reprezentowanymi w RPSiW organizacjami członkowskimi".
Rada chce również, by rząd dopłacał do wynagrodzeń tym firmom branży eventów i spotkań, które wykazałaby spadki przychodów o najmniej 70 proc. rok do roku przez dowolne 3 kolejne miesiące przed złożeniem wniosku.
Przedstawiciele branży chcą także uwzględnienia kodów PKD, które zostały pominięte w mikro tarczy turystycznej. "Dotyczy to zarówno pomocy tej już realizowanej, jak i przyszłej. W szczególności kodów PKD Agencji Eventowych oraz firm około targowych" - czytamy w liście.
Na liście postulatów znalazły się także propozycje innych form pomocy, jak np. przedłużenie zwolnienia z ZUS na koleje 3 miesiące, 12 miesięczne memorandum na rozpoczęcie spłat subwencji PFR dla firm z przemysłu spotkań i wydarzeń, kolejna transza funduszy z PFR, obniżenie VAT dla dotkniętych kryzysem firm.
Eventowcy: potrzebujemy konkretnego wsparcia
- Lista postulatów została wnikliwe przygotowana przez zespół Rady Przemysłu Spotkań i Wydarzeń i bazuje na eksperckiej wiedzy praktyków z tej branży, dlatego całościowo zasługuje na uwagę - ocenia dla Wirtualnemedia.pl Dorota Wojtczak, head of marketing Grupy S/F oraz członkini zarządu Klubu Agencji Eventowych SAR.-
Zdaniem ekspertki "potrzebne jest pakietowe rozwiązanie, a nie wprowadzenie jednego czy dwóch pojedynczych działań".
- Wiosną branża eventowa podeszła z wielką determinacją do nowych okoliczności, angażując swoje wysiłki w dwa główne działania: z jednej strony w transformację swojej działalności w kierunku projektów online i hybrydowych, z drugiej - w przetrwanie straconego sezonu wiosennego. Wszyscy zacisnęli pasa, licząc z nadzieją, że blokada działań potrwa maksymalnie kilka miesięcy. Dziś wiemy już, że będzie to conajmniej rok. Nie można oczekiwać, że podmioty z naszej branży będą w stanie przetrwać samodzielnie tak długi czas, utrzymując siebie i pracowników - dodaje ekspertka.
- Z mojego punktu widzenia najważniejsza jest ochrona miejsc pracy oraz jednoosobowych działalności gospodarczych, które mają największy wpływ na budowanie branży eventowej - ocenia Rafał Krawczuk, managing partner w Plej i członek KAE SAR.
- W okresie, kiedy ilość zleceń dla agencji eventowych praktycznie spadła do zera, osoby i podmioty te mogą liczyć jedynie na zredukowane wynagrodzenie. Dlatego najważniejsze jest przedłużenie zwolnienia z ZUS wprowadzonego w mikro tarczy. Tak duże obciążenie w postaci składek ZUS, ponad 1400 zł płatne co miesiąc, spowoduje zawieszenie działalności gospodarczych, a w konsekwencji wzrost bezrobocia i obowiązek wypłacania dodatkowych zasiłków - uważa dyrektor zarządzający Plej.
Brak wydarzeń online dotkliwy dla eventów
W ocenie Bartosza Bieszyńskiego, koordynatora Rady Przemysłu Spotkań i Wydarzeń, absolutnym priorytetem jest ulżenie firmom eventowym pod względem obciążeń podatkowych.
- Przede wszystkim, chcemy by danin na rzecz państwa było ściąganych z naszej branży jak najmniej - mam tu na myśli składki na ZUS, podatki. Przedłużenie zwolnień z ZUS jest z naszej perspektywy kluczowe. Bardzo ważne są inne formy wsparcia, jak np. druga fala funduszy z PFR-u oraz wydłużenie karencji na spłatę zobowiązań z pierwszej fali. Jednym z warunków otrzymania pomocy było utrzymanie zatrudnienia - wiemy już, że nie będziemy go mogli spełnić. W wakacyjne miesiące udało się nieco zarobić, by przerwać. Realizowaliśmy mniejsze projekty i dostawaliśmy nowe zapytania. Klienci planowali już działania na jesień, jednak znów je ucięto. Była nadzieja, ale została odebrana - mówi nam Bieszyński.
Ekspert dodaje, że Rada będzie zabiegać o poprawkę w rozporządzeniu, pozwalającą na organizację eventów online na terenie czerwonych stref.
- Spotkania online nie różnią się prawie niczym od np. nagrań programów telewizyjnych. Zakaz organizacji konferencji oniline w czerwonych strefach to drobny błąd, który mamy nadzieję, że zostanie szybko poprawiony - przewiduje Bieszyński.
Dominik Górka, CCO i dyrektor kreatywny Live Age oraz członek zarządu Klubu Agencji Eventowych SAR uważa, że obecnie liczy się dla firm konkretne wsparcie. - Zwolnienia ZUS, program pomocowy, dopłaty do pensji pracowników czy fundusz świadczeń wspierających odwołane projekty to te najważniejsze - ocenia ekspert. - Zapewnienie płynności finansowej w postaci pomocy zwrotnej byłoby dla wielu agencji doskonałym sposobem, by spokojnie doczekać do momentu, gdy będziemy mogli znów realizować jakościowe i rentowne projekty - dodaje.
Obecne obostrzenia dla branży eventów i spotkań krytykuje inny członek KAE SAR i CEO agencji Ministry of Creativity Mariusz Nowak. - Za wszelką cenę musimy spowodować zmiany kilku zapisów, bo mamy wrażenie, że nie wszystkie one są adekwatne do sytuacji i naszej wykonywanej pracy - mówi menadżer. - Do tej pory byliśmy zmuszeni realizować wydarzenia B2B dla naszych klientów w online, udało nam się w jakiś stopniu zbudować zaufanie do takich usług i rozwiązań, co pozwoliło nam choć w stopniu minimalnym, ale wykonywać eventy i zarabiać. Mogliśmy także nadal dawać pracę naszym ekipom. Teraz, w przypadku odmowy rządu i podtrzymania tych wytycznych, praktycznie nie mamy żadnych szans na przetrwanie. Bardzo wiele produkcji było zaplanowanych na najbliższe miesiące właśnie w online, czasem miały to być naprawdę duże i skomplikowane wydarzenia. Jeśli zostaniemy zmuszeni do odwołania ich, po raz kolejny pojawi się problem rozliczeń z klientami, wpłaconymi zaliczkami i poczynionymi rezerwacjami - prognozuje Mariusz Nowak.
Dołącz do dyskusji: Branża eventów i spotkań apeluje do rządu o pomoc. "Nasza sytuacja jest dramatyczna"
problem w tym, że identyczne problemy ma branża koncertowa. ludzie utrzymujący rodziny zostali z kredytami bez żadnych dochodów bo wszystkie koncerty są odwołane. kasy z rządu praktycznie nie ma, roboty też. mówienie o przewietrzeniu w takiej sytuacji to trochę cynizm