Nie wróci kilkanaście pirackich serwisów. Policja zajęła sprzęt, wykasowano dane
Kilkanaście witryn z linkami do bezprawnie udostępnianych filmów, seriali, gier i książek - m.in. Exsites.pl, Files4You.org, vTorrent.pl i Warezik.eu - na dobre zniknęło z internetu. Jak poinformował ich twórca, po tym jak jego sprzęt został zabrany przez policję, zapisane na portalach treści „wyparowały z serwerów”.
W połowie lipca działalność zawiesiły serwisy Bitnova.info, Bluewarez.pl, DarkMachine.pl, Darmowe-Torenty.pl, EliteTorrent.pl, Exsites.pl, Files4You.org, Haszkod.pl, Pobieramy24.xyz, Prezone.pl, Sdcv.pl , TorrentCity.pl, Vorek.pl, vTorrent.pl, Warezik.eu, Warezisko.net i Warez-TS.org.
Dostępne jest na nich jedynie oświadczenie administratora zatytułowane „Strony takie jak ta mogą wkrótce przestać istnieć”. - Policja może podejmować kolejne próby zabierania mi sprzętu elektronicznego, a jeżeli w pobliżu będą się znajdować inne osoby i ich sprzęt elektroniczny - on też zostanie zabrany. I nie jest to słaby żart. W ten sposób mogą niszczyć mnie finansowo przy jednoczesnym niszczeniu bliskich mi osób - opisał twórca witryn.
Zaznaczył, że takie próby miały już miejsce. - Według relacji moich rodziców, policjanci, którzy ostatnio byli zabezpieczyć mój motocykl przed sprzedażą (o tym co mnie ostatnio spotkało napiszę niżej, przygotujcie się na mały szok), wypowiadali się o mnie jak o jakimś "Escobarze polskiego internetu" czy "bossie wszystkich bossów polskiego internetu" - stwierdził.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu
Na wszystkich tych serwisach użytkownicy mogli zamieszczać i przeglądać linki do serwisów hostingowych, na których zamieszczano (w zdecydowanej większości nielegalnie) filmy, seriale, gry wideo, e-booki i audiobooki. Część witryn oferowała też dodatkowe funkcjonalności, za które trzeba było płacić.
Serwisy zniknęły na dobre, usunięto bazę 13 mln adresów e-mail
W kolejnym komunikacie, zamieszczonym kilka dni temu, administrator przyznał, że „strony nie zostaną ponownie uruchomione ponieważ wszystkie treści z nimi związane (skrypty i bazy danych) ‘wyparowały z serwerów’”.
Opisał, że 12 lipca policjanci zajęli cały jego sprzęt elektroniczny, po czym dane z serwerów zostały wykasowane automatycznie, a dopiero potem odebrał wniosek z prokuratury o wydanie danych kilkunastu użytkowników. - I tu się zaczyna najciekawsza część: wniosek o wydanie danych jest datowany na 5 lipca. Nicków we wniosku jest kilkanaście i zakres oczekiwanych danych jest na tyle szeroki, że zebranie tych danych zajęłoby mi z tydzień albo i dłużej. Natomiast już 6 lipca wydano drugi wniosek, tym razem o zabranie mi sprzętu komputerowego - stwierdził administrator.
- Czyli w ciągu 24 godzin, gdzie nawet pierwszy wniosek nie został mi dostarczony, wydano decyzję, że trzeba mi zabrać cały sprzęt elektroniczny. I zanim odebrałem pismo z 5 lipca, już od ponad tygodnia nie miałem sprzętu elektronicznego, a dane z serwerów "wyparowały". I tak się żyje w tym bantustanie - podkreślił.
Jego zdaniem „strony, które legalnie działały nawet i 18 lat zostały zniszczone przez korporacje”. Wszystkie wasze forumowe/portalowe dyskusje, wymiany opinii, poradniki, które napisaliście lub z których korzystaliście, wszystkie wysłane wiadomości do znajomych, wszystkie treści które dodaliście, rozmowy na czacie - to wszystko przepadło - wyliczył twórca witryn.
- Tym samym zniszczone zostało 14 lat mojej pracy, mojego czasu i zainwestowanych środków. Dla mnie ta strata jest tym bardziej dotkliwa ponieważ oprócz treści, które dodawaliście straciłem też wszystko co było powiązane ze zgromadzonymi 13 milionami adresów e-mail ze zgodami marketingowymi - przyznał.
Podkreślił, że jako administrator strony internetowej mas obowiązek wydać dane użytkowników na żądanie wymiaru sprawiedliwości. - Przez te kilka lat prowadzenia serwisów otrzymałem kilka takich zapytań ale zdarzało się to sporadycznie. Natomiast nigdy nie wymigiwałem się od tego obowiązku i na każdą prośbę te dane dostarczałem w zakresie w jakim używane skrypty stron www mi na to pozwalały. A to dlatego ponieważ strony działały zgodnie z prawem - przekonuje.
Canal+: olbrzymia skala naruszeń, brak reakcji na pisma
Zupełnie inaczej działalność zawieszonych witryn ocenia Canal+ Polska. Nadawca w oświadczeniu przekazanym portalowi Wirtualnemedia.pl w połowie lipca podkreślił, że w tych serwisach „regularnie i w zorganizowany sposób dochodziło do rozpowszechniania na masową skalę treści prawno-autorskich, bez zgody podmiotów uprawnionych z całego świata, w tym utworów audiowizualnych do której prawa przysługują Canal+ Polska”.
- O olbrzymiej skali naruszeń świadczą dane z raportu przejrzystości firmy Google zawierającego informacje o żądaniach usunięcia adresów URL z wyników wyszukiwania, które naruszają prawa autorskie. W przypadku tylko jednej z domen „vorek.pl" niemal 600 podmiotów z całego świata zgłosiło ponad 150 tys. adresów URL do usunięcia z wyszukiwarki Google'a - opisała firma.
Zapewniła, że zarzuty wobec niej wyrażone w oświadczeniu administratora witryn są bezpodstawne. - Sekcja do walki z piractwem Canal+ Polska od wielu lat prowadziła działania, których jedynym celem było przeciwdziałanie naruszeniom w serwisach vorek.pl, pobieramy24.xyz (wcześniej pobieramy24.pl), exsites.pl i wielu innych. W ramach działaniach operacyjnych sekcji udało się ustalić tożsamość osoby prowadzącej przynajmniej kilkanaście serwisów o zbliżonym profilu, w tym wyżej wymienione, i opartych na rozpowszechnianiu treści, do których nie ma praw - relacjonuje nadawca.
- W związku z brakiem reakcji na pisma wysyłane przez sekcję do wali z piractwem Canal+ Polska bezpośrednio i pośrednio do administratora serwisów na przestrzeni lat, skierowaliśmy zawiadomienie do organów ścigania - dodaje.
Jak Canal+ i Cyfrowy Polsat walczą z internetowymi piratami
Czołowi nadawcy i operatorzy telewizyjni od kilku lat informują o osiągnięciach w walce prawnej z serwisami internetowymi nielegalnie udostępniającymi ich treści. Na początku czerwca br. Sąd Okręgowy w Olsztynie skazał 49-latka z powiatu mrągowskiego na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz nakazał zapłatę 2,5 mln zł Canal+ Polska oraz Cyfrowemu Polsatowi. Skazany nielegalnie udostępniał w internecie sygnał obu platform telewizyjnych.
W połowie lipca działalność zawiesiły serwisy Bitnova.info, Bluewarez.pl, DarkMachine.pl, Darmowe-Torenty.pl, EliteTorrent.pl, Exsites.pl, Files4You.org, Haszkod.pl, Pobieramy24.xyz, Prezone.pl, Sdcv.pl , TorrentCity.pl, Vorek.pl, vTorrent.pl, Warezik.eu, Warezisko.net i Warez-TS.org. Internauci mogli na nich publikować i przeglądać linki do nielegalnie udostępnianych filmów, seriali, gier wideo, e-booków i audiobooków. Ich twórca opisał, że to skutek działań policji, która zajęła jego sprzęt i wykasowała zapisane tam dane.
Pod koniec 2020 roku Sąd Rejonowy w Wieliczce prawomocnie skazał mężczyznę za nielegalne udostępnianie w internecie sygnału platform Canal+ i Cyfrowy Polsat. Dla ich operatorów zasądzono po 526,3 tys. zł odszkodowania. Jesienią 2019 roku Canal+ informował, że sąd skazał na 8 miesięcy ograniczenia wolności właściciela serwisu Patrzajto.pl (wcześniej działającego jako Vodtu.pl), w którym nielegalnie udostępniano drugi sezon serialu „Belfer”. Firma sama zawiadomiła o tym organa ścigania.
Z kolei w połowie ub.r. informowaliśmy o palestyńskim kanale telewizyjnym, który nielegalnie pobierał transmisje Polsat Sport i Canal+ Sport. Pochodziły prawdopodobnie z nielegalnego streamingu. Palestyński nadawca po naszej publikacji przestał wykorzystywać sygnał polskich stacji. Dalej kontynuuje jednak nielegalne transmisje, używając do tego m.in. streamów szwajcarskich kanałów sportowych.
Ponadto Canal+ Polska wspólnie z innymi pokrzywdzonymi podmiotami i organami ścigania doprowadził do zamknięcia serwisów rapidu.net, darkw.pl i freshfile.pl. W ramach porozumienia firma dostanie ustaloną kwotę od ich dotychczasowego właściciela i przejęła domeny, na których obecnie promuje platformę Canal+ online.
Co grozi za nielegalny sharing?
Przestępstwo sharingu polega na nielegalnym rozdzieleniu uprawnień karty abonenckiej i udostępnieniu tych uprawnień osobom do tego nieuprawnionym przy użyciu urządzeń niedozwolonych, za pośrednictwem Internetu.
W procederze sharingu biorą udział dawca - oferujący nielegalną usługę i biorca – osoba, której udostępniana jest telewizja. Dawca popełnia przestępstwo określone w artykule 6, a biorca w artykule 7 ustawy o ochronie niektórych usług świadczonych drogą elektroniczną opartych lub polegających na dostępie warunkowym:
Art. 6 brzmi: "Kto, w celu użycia w obrocie, wytwarza urządzenia niedozwolone lub wprowadza je do obrotu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Tej samej karze podlega świadczący usługi niedozwolone.
Artykuł 7. mówi o karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku za posiadanie lub używanie urządzenia niedozwolonego. - Jeżeli sprawca używa urządzenia niedozwolonego wyłącznie na własne potrzeby, podlega grzywnie - brzmi przepis.
Dołącz do dyskusji: Nie wróci kilkanaście pirackich serwisów. Policja zajęła sprzęt, wykasowano dane