Filip Niedenthal żegna się z „Vogue Polska”. "Pismo wzbogaca rynek luksusowej prasy"
Ina Lekiewicz została redaktor naczelną "Vogue Polska" (Visteria). Z pismem po ponad trzech latach żegna się Filip Niedenthal. Zdaniem ekspertów pismu pomogłaby większa rozpoznawalność naczelnej oraz informowanie o wysokości sprzedaży egzemplarzowej.
„Vogue Polska” pojawiło się na rynku w 2018 roku. Niedawno Visteria odnowiła licencję na wydawanie tytułu na pięć kolejnych lat, planowany jest powrót do cyklu dwunastu wydań w roku (ostatnio w roku ukazywało się ich dziewięć).
Jak informowaliśmy wczoraj, nową naczelną pisma została Ina Lekiewicz. Z magazynem po ponad trzech latach żegna się Filip Niedenthal. „Vogue Polska” po czterech miesiącach 2021 roku jako jedyne (obok „Forbesa”) spośród tytułów prasowych odnotowało wzrost przychodów reklamowych w porównaniu do 2020 roku (o 7 proc., do 35,1 mln zł).
Współzałożyciel i wieloletni prezes Edipresse Polska Zbigniew Napierała zauważa, że na początku nie było pewności, czy magazyn w ogóle się utrzyma. - Tytuł został wprowadzony w momencie, gdy wydawało się, że na rynku nie ma szans dla kolejnego tytułu prasowego, do tego tak drogiego. Obecnie to prestiżowy dla wielu reklamodawców tytuł, a mogą się w nim reklamować tylko marki, które spełniają kryteria „Vogue'a” - zaznacza Napierała. Jak dodaje, tytuł długo nie wchodził na polski rynek, bo „nie było marek, które mają tak dobre reklamy, że nie psują pisma”. - „Vogue” w dużej mierze oparty jest nie tylko o edytorial. Równie ważny jest urok i profesja zamieszczanych reklam. W Polsce rynek dóbr luksusowych powoli się rozwija, ale w brytyjskiej edycji liczba reklam przewyższa nawet liczbę stron edytorskich magazynu - mówi ekspert.
Napierała przyznaje, że na początku zdziwił go wybór mężczyzny na stanowisko naczelnego tytułu. - Ale Niedenthal miał niezwykle dobry gust. Zaproszenie autorytetów w dziedzinie sztuki, jak Anda Rottenberg, dodało pismu klasy. Jego obecność wzbogaca rynek magazynów luksusowych. Tytuł jest ważny dla środowiska grafików czy fotografów, „Vogue” zawsze wyznaczał najwyższe standardy - chwali pismo Napierała.
Były prezes Edipresse zauważa jednak, że pismo na pewno nie przynosi dużych dochodów wydawcy. - „Vogue” powinien szukać połączenia możliwości reklamowych z dużym portalem z zasięgami. Redagować modę dla Wirtualnej Polski, Interii czy Onetu - twierdzi Napierała.
Minusy? - Jest jedna rzecz, która się nie udała. Dobrze jest, jeśli naczelny funkcjonuje w mediach, jest zapraszany do jury konkursów modowych, rozmów i uroczystości związanych z modą. Tego tu nie stworzono, bardziej zauważalna jest na przykład naczelna „Vivy!”. To moja rada dla właścicielki: lansować pismo i naczelną - mówi Napierała.
Efemeryda, która okrzepła
Tomasz Tęcza z domu mediowego SPC House of Media również zaznacza, że cały rynek korzysta na obecności „Vogue”. - Takiego ultraluksusowego tytułu o światowej renomie u nas wcześniej nie było. Na początku mówiło się, że będzie efemerydą, pani właściciel po zderzeniu z twardymi realiami rynkowymi wycofa się, a okazało się, że po trzech latach na tyle okrzepł, że zostaje na kolejnych pięć lat - podkreśla Tęcza. I dodaje, że ostatnie ruchy kadrowe czy rozwój online świadczą o tym, że wydawca chce inwestować w tytuł, a nie „okopać się w miejscu pisma niszowego dla wąskiej grupy”. - Zmiana na stanowisku redaktora naczelnego pokazuje, że tytuł będzie jeszcze bardziej ewoluował w stronę mody - komentuje ekspert.
- „Vogue” działa mobilizująco na pozostałych graczy, zmusza ich do wysiłków i podnoszenia poziomu. Konkurencja zawsze zdrowo wpływa na rynek - dodaje Tęcza. Siłą pisma jest także rozpoznawalność marki poza granicami kraju. - Zna ją choćby wielu reklamodawców obecnych w Polsce od niedawna albo dopiero chcących wejść na nasz rynek. Spora część z nich może bać się wejść we współpracę z innymi tytułami, jakkolwiek szacownymi, których jednak nie znają z zachodnich rynków - tłumaczy Tęcza.
- Cały czas dziwi, że tytuł nie chce poddać się audytowi PBC - mówi jednak Tęcza. - To chyba jedyne pismo z tego segmentu, które się nie bada. Sama jakość pisma i siła brandu to ważne rzeczy, ale potrzebne są sprzedaż i czytelnictwo. To jest twarda waluta i ona powinna uzupełniać pozostałe wartości. Tego trochę zabrakło - uważa ekspert.
Dołącz do dyskusji: Filip Niedenthal żegna się z „Vogue Polska”. "Pismo wzbogaca rynek luksusowej prasy"