Gotowanie, taniec, śpiew i formaty dziecięce nadal będą przyciągać widzów (trendy telewizji na 2016 rok)
W 2016 roku nie będzie wielkich zmian w ramówkach telewizyjnych: wrócą formaty o gotowaniu, tańcu i śpiewie, zobaczymy programy z udziałem dzieci. Kurczy się oferta teleturniejów, ale nadawcy coraz chętniej odświeżają stare formaty - trendy w telewizji na ten rok przedstawiają Ryszard Sibilski, Rafał Baran, Marcin Perzyna i Jarosław Burdek.
Rynek telewizyjny wciąż jest niepewny, a sprzyja temu m.in. rosnąca fragmentaryzacja, zmiany w prawie oraz starzenie się publiczności. Dlatego w 2016 roku nadawcy telewizyjni postawią na sprawdzone formaty, które od kilku sezonów przyciągają widzów. - Nie sądzę, aby duże stacje były skłonne do podejmowania ryzykownych eksperymentów z nieznanymi formatami - uważa Rafał Baran, prezes 4Fun Media.
Zdaniem zapytanych przez portal Wirtualnemedia.pl ekspertów, utrzyma się za to trend odświeżania sprawdzonych formatów sprzed lat, które pamięta starsza widownia, a których nie znają młodsi widzowie. - Teraz po prostu ten sam pomysł jest stale przetwarzany i dostosowywany do oczekiwań widzów przy maksymalnym wykorzystaniu nowych technologii - podkreśla Ryszard Sibilski, prezes Endemol Polska.
Czy to znaczy, że zobaczymy „kontenerowe” reality-show, takie jak „Big Brother” czy „Bar”, które w naszym kraju święciły triumfy ponad 10 lat temu, a poza Polską nadal są bardzo popularne? Eksperci są podzieleni. - Spodziewam się w jakieś perspektywie powrotu, w nowej odsłonie, jednak z większym wpływem widzów na przebieg wydarzeń - ocenia Marcin Perzyna, producent i reżyser, właściciel agencji Festival Group. - Nie sądzę też, aby ktoś bardzo pragnął powrotu „Big Brothera”, fanów tego typu rozrywki zagospodarowały już stacje tematyczne i internet - nie zgadza się Jarosław Burdek, dyrektor programowy kanałów Tele5, Water Planet i Novela TV.
Ryszard Sibilski, dyrektor zarządzający Endemol Shine Polska
Zdecydowanie taniec i gotowanie w 2016 roku nadal będą wiodły prym, szczególnie w wersji reality jakie znamy z takich formatów jak „Top Chef”, „MasterChef”, „Hell's Kitchen” czy „Kuchenne rewolucje”. Te programy jeszcze przez długi czas będą utrzymywać się w czołówkach najchętniej oglądanych programów. Dodatkowo, do gry wchodzą też coraz mocniej programy z udziałem dzieci. Już w 2015 roku można było zauważyć, że niektóre telewizje postawiły na takie programy w prime time’ie.
W wielkim stylu powraca reality. Kurczy się za to niestety oferta teleturniejów, które z kolei mają mocną pozycję na świecie. Nie ma jednak wątpliwości, że w dalszym ciągu dominować będą seriale - szczególnie te, które zdobyły uznanie widzów i od lat przyciągają tłumy przed ekrany telewizorów.
Nie od dziś sięga się do starych pomysłów. Na świecie to często stosowany zabieg: stary format podany widzom w nowej oprawie… Można powiedzieć, że wszystko już było. Teraz po prostu ten sam pomysł jest stale przetwarzany i dostosowywany do oczekiwań widzów przy maksymalnym wykorzystaniu nowych technologii. Nie ma w tym nic złego – dobry koncept obroni się w każdej sytuacji. Wystarczy wspomnieć, że „Big Brother” nadal święci tryumfy w ponad 50 krajach na całym świecie. Co ważne, stale się rozwija, wykorzystując nowe narzędzia.
W epoce dominacji mediów społecznościowych i internetu grzechem byłoby z nich nie skorzystać do interakcji z widzami i budowania lojalnej społeczności wokół programu. Takiego „Big Brothera” u nas jeszcze nie było…
Jest spora pokusa na zawłaszczenie rynku telewizyjnego pomysłami lokalnymi. Te niestety nie zawsze się sprawdzają i zawsze niosą ze sobą spore ryzyko. Tylko od odwagi i wyczucia rynku nadawcy zależy, czy będzie skłonny podejmować ryzyko, czy będzie je minimalizował opierając się o sprawdzone na świecie schematy dramaturgiczne. Przewaga światowego rynku scenariuszy nad naszym krajowym, to przede wszystkim przewaga świetnie zorganizowanego, doskonale finansowanego i rozwiniętego przemysłu rozrywkowego. Ale to całkiem inna historia.
Rafał Baran, prezes 4fun Media
Myślę, że do gotowania i tańca trzeba jeszcze dołożyć śpiewanie w różnej postaci, bo formaty typu talent-show „X Factor” czy „The Voice of Poland” jak i rozrywkowe typu „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” i w TVN „Lip Sync Battle” też się podobają. Nie sądzę, żeby pojawił się jakiś nowy rewolucyjny format, który sprawdziłby się w Polsce. Polacy lubią to co już znają tylko na nowo i trochę inaczej. Zresztą, oceniając po pomyśle na siódmy odcinek „Gwiezdnych Wojen: Przebudzenie Mocy” to nie tylko jest to cecha Polaków. Więc myślę, że tematy śpiewy, tańca, gotowania oraz szukania talentu w różnorakich formach nadal będą dominować, bo nie są obciążone ryzykiem - np. „Skoki do wody” się nie sprawdziły, turniej chórów (format znany w UK) nie wypala, bo chór to mało popularne zajęcie w Polsce. Formaty survivalowe też jakoś nie… Chociaż może „Agent” na nowo wprowadzi nowe formaty tego nurtu, ale nie w 2016 roku.
Znane formaty, wymyślone na nowo czy też w nowej oprawie z nowymi prowadzącymi i bohaterami, mają szanse się sprawdzić. Starsza publiczność zapoznana z formatem z chęcią nadal go ogląda, co pokazał przykład „Tańca z Gwiazdami” w Polsacie. Nowa publiczność, dla której 10 lat temu to historia, odkryje format na nowo z nowym typem bohaterów i odniesieniem do współczesności. Nie zapominajmy, że wiele formatów, które dla pokolenia generation X są znane i oczywiste w nowej oprawie mogą być odkryciem dla generacji Y i Z. Co więcej - formaty znane i zbadane obniżają ryzyko, chociaż nie wiem, czy zwiększają szanse powodzenia… a przy tej sytuacji niepewności na rynku telewizyjnym (fragmentaryzacja, zmiany w prawie, starzenie się publiczności) nie sądzę, aby duże stacje były skłonne do podejmowania ryzykownych eksperymentów z nieznanymi formatami.
Czy produkowane w 2016 roku seriale będą nadal opierane na licencji sprawdzonych zagranicznych formatów? Im mniejsze ryzyko tym większe prawdopodobieństwo takiego scenariusza. Zresztą, myślę, że nie należy wszystkich seriali zaliczać do tego nurtu. Są seriale kryminalne, które mają swoje oryginalne scenariusze, wiem też o kolejnych produkcjach na podstawie polskich oryginalnych scenariuszy. Natomiast soap opery czy comedy shows - no cóż… czasami nie ma sensu wymyślać koła od nowa.
Marcin Perzyna, producent i reżyser, właściciel agencji Festival Group, były dyrektor ds. projektów specjalnych i impresariatu Telewizji Polsat
Z pewnością wielkich zmian nie będzie w pierwszym półroczu 2016 roku. Nadal zobaczymy formaty o gotowaniu, tańczeniu, śpiewaniu. Ważne będą formaty z gatunku „reality” w różnych jego odsłonach. Zobaczymy również formaty z udziałem dzieci - najczęściej znane już wcześniej formaty w specjalnej „dziecięcej” wersji. Nie spodziewam się też dramatycznych zmian w drugim półroczu. Jest to następstwem polityki programowej dominującej w polskich mediach, która cechuje się eksploatacją formatów tak długo jak się da oraz stosunkowo niewielką odwagą we wprowadzaniu nowych formatów, szczególnie polskich producentów i twórców. Na sytuację na rynku mogą wpłynąć zapowiadane zmiany w TVP. Ich ostateczny kształt może mieć istotne znaczenie dla rynku mediów elektronicznych. Drugim czynnikiem, który z pewnością będzie wymuszał zmiany, jeśli już nie w przyszłym roku, to w latach kolejnych, to rosnąca rola Internetu. Migracja telewizji liniowej do Internetu jest już faktem, to kwestia czasu. Ma to wielki wpływ również na formaty, które z pewnością będą musiały być interaktywne i na wielu płaszczyznach inne niż te, królujące dzisiaj. Widz kolejnej dekady będzie miał inne oczekiwania od telewizji, która będzie musiała się znacznie zmienić i na nowo zorganizować w internecie.
Powrót do odświeżania starych formatów jest prostą konsekwencją dwóch spraw, wspomnianej przeze mnie powyżej, niezwykle bezpiecznej polityce programowej w polskich telewizjach oraz brakiem nowych, z udokumentowanym sukcesem, formatów na targach w Cannes. Te dwa elementy łącznie decydują o tym, że powraca się do starych, kiedyś sprawdzonych formatów. Dyrektorzy programowi liczą na to, że widz już się nieco stęsknił za starymi formatami i próbują przeprowadzić ich face lifting. Niektóre formaty się sprawdzą w nowej odsłonie, a inne nie. Sukces tkwi w trafności pomysłów na odmłodzenie oraz w ich wykonaniu. Spodziewam się w jakieś perspektywie powrotu, w nowej odsłonie, formatów zbliżonych do „Big Brothera”, jednak z większym wpływem widzów na przebieg wydarzeń.
Jeśli chodzi o seriale, to zapewne będziemy mieli do czynienia zarówno z produkcją opartą na zagranicznych licencjach jak i na rodzimej twórczości. To jest naturalna sytuacja na każdym rynku. Ważne dla polskich twórców jest to, aby wspierać polskich scenarzystów i aktywnie wyszukiwać nowe talenty.
Jarosław Burdek, dyrektor programowy kanałów Tele5, Water Planet i Novela TV, w przeszłości m.in. wicedyrektor TVP2 ds. audycji rozrywkowych i widowisk artystycznych
Wielka czwórka systematycznie traci udziały na rzecz mniejszych kanałów tematycznych, taka sytuacja nie sprzyja podejmowaniu ryzyka, trzeba skupić się na obronie pozycji rynkowej. Dlatego w 2016 roku duże stacje postawią przede wszystkim na sprawdzone formaty – gotowanie, taniec i śpiewanie. Ale oprócz tego widzę szansę na rozwój dwóch trendów w rozrywce telewizyjnej: programów paradokumentalnych w rodzaju „Rolnik szuka żony” czy „Malanowski i partnerzy” oraz show z udziałem dzieci (TVN już zresztą zapowiedział „MasterChefa” w wersji juniorskiej).
Sukces odświeżonej wersji „Tańca z gwiazdami” skłania do snucia domysłów na temat powrotu innych hitów z przeszłości. Trudno będzie jednak zrealizować na nowo z sukcesem inny podobny projekt, wydaje się, że czasy programów typu „Idź na całość” czy „Czar par” minęły bezpowrotnie. Nie sądzę też, aby ktoś bardzo pragnął powrotu „Big Brothera”, fanów tego typu rozrywki zagospodarowały już stacje tematyczne i internet. Szkoda, że nieopłacalna jest dzisiaj produkcja wysokonakładowych teleturniejów w rodzaju „Milionerów”.
Wymogi komercyjnego i bardzo konkurencyjnego rynku zmuszają także nasze stacje telewizyjne do ostrożności przy podejmowaniu decyzji dotyczących produkcji seriali – tutaj także przede wszystkim należy spodziewać się polskich wersji sprawdzonych zagranicznych formatów. Szansą na zmianę tego trendu może być reforma TVP, która zakłada spore inwestycje w rodzimą twórczość.
Dołącz do dyskusji: Gotowanie, taniec, śpiew i formaty dziecięce nadal będą przyciągać widzów (trendy telewizji na 2016 rok)
Wy też koniecznie obejrzycie.