Kamil Durczok: nie znam ustaleń komisji TVN, pozywam „Wprost”
- Nie są mi znane wyniki ustaleń komisji ani ewentualne oskarżenia osób przez nią przesłuchiwanych - informuje były redaktor naczelny „Faktów” TVN Kamil Durczok. Reprezentujący go adwokat Jacek Dubois zapowiada złożenie pozwów m.in. przeciw wydawcy i dziennikarzom „Wprost”.
We wtorek w południe TVN w komunikacie przesłanym portalowi Wirtualnemedia.pl poinformował, że komisja badająca w ostatnich tygodniach pogłoski o mobbingu i molestowaniu w zespole stacji ustaliła, że na takie praktyki były narażone trzy osoby, którym zostaną wypłacone rekompensaty. W wyniku porozumienia z kierownictwem stacji w trybie natychmiastowym odchodzi z niej dotychczasowy redaktor naczelny „Faktów” TVN Kamil Durczok (przeczytaj więcej na ten temat).
- W związku z komunikatem prasowym TVN dotyczącym wyników prac Komisji nie mogę odnieść się do jego treści ani w żaden sposób go skomentować. Nie są mi bowiem znane wyniki ustaleń komisji ani ewentualne oskarżenia osób przez nią przesłuchiwanych - stwierdza Kamil Durczok w oświadczeniu przesłanym Wirtualnemedia.pl po południu.
Przypomnijmy, że to Durczok był wskazywany jako sprawca mobbingu i molestowania w redakcji TVN, przede wszystkim w artykułach „Wprost”. Tygodnik na początku lutego opublikował relację znanej dziennikarki mobbingowanej przez popularnego szefa redakcji dużej stacji telewizyjnej (nie podając nazwisk osób ani nazwy stacji). Temat podjął bloger Piotr Wielgucki, znany jako Matka Kurka, który stwierdził, że negatywnym bohaterem opisanej sytuacji jest Kamil Durczok. Były szef „Faktów” w wywiadzie dla Tok FM kategorycznie zaprzeczył, jakoby kiedykolwiek dopuścił się mobbingu i molestowania, choć przyznał, że jego styl zarządzania i życie osobiste mogły wywołać takie zarzuty.
Dwa tygodnie później „Wprost” zamieścił relację byłej researcherki „Faktów” opisującej anonimowo, że Durczok mobbingował ją, głównie poprzez SMS-y, a inni pracownicy nie reagowali, twierdząc, że to norma. W tygodniku znalazły się też wypowiedzi innych anonimowych pracowników „Faktów” o podobnych nadużyciach dziennikarza.
W międzyczasie „Wprost” opisał (w tekście uzupełnionym wieloma zdjęciami), jak Kamil Durczok w połowie stycznia został znaleziony przez policję w mieszkaniu znajomej (niepłacącej czynszu właścicielom), w którym były materiały pornograficzne i być może narkotyki (więcej o tym).
- Mój klient ma ograniczone możliwości komentowania tej sprawy publicznie. Natomiast będzie bronił swojego dobrego imienia oraz dochodził swoich praw na drodze sądowej wobec wydawcy tygodnika „Wprost”, jego autorów oraz ewentualnych innych osób - zapowiada w oświadczeniu przesłanym Wirtualnemedia.pl reprezentujący Kamila Durczoka mec. Jacek Dubois. - Pierwsze pozwy zostaną złożone w najbliższych dniach - dodaje.
Dołącz do dyskusji: Kamil Durczok: nie znam ustaleń komisji TVN, pozywam „Wprost”