Kanał Sportowy Pola, Borka, Smokowskiego i Stanowskiego z dwoma studiami. "Może pozyskać dużo widzów i reklamodawców"
Na potrzeby Kanału Sportowego - którego założycielami i głównymi twórcami są Michał Pol, Mateusz Borek, Tomasz Smokowski i Krzysztof Stanowski - mają zostać uruchomione dwa studia wideo. Jego ofertę reklamową ma sprzedawać Arskom Group.
Start Kanału Sportowego został ogłoszony w minioną niedzielę w programie „Stan futbolu” Weszło FM. - Założenie jest takie, że tygodniowo będziemy produkować bardzo dużo treści. Mamy tych formatów wymyślonych bodajże ok. 20, pewnie nie wszystkie będziemy uruchamiać w pierwszej fazie - poinformował Krzysztof Stanowski.
Zaznaczył, że on Michał Pol, Mateusz Borek i Tomasz Smokowski będą tworzyli tylko kilka programów, natomiast w pozostałych będą występowały inne osoby. Borek podkreśli,, że chętnie będzie prowadził program o boksie i MMA oraz kwestiach finansowych w sporcie, a także brał udział w magazynie o polskiej PKO Bank Polski Ekstraklasie, natomiast Smokowski zamierza przeprowadzać wywiady ze sportowcami dotyczące ich całego życia.
Mateusz Borek zaznaczył, że przełożeni jego i Smokowskiego w Telewizji Polsat zaakceptowali ich zaangażowanie w ten projekt. Obaj w przyszłym roku nie będą już gościli w „Misji futbol” Onetu, której gospodarzem nie będzie już Michał Pol, zaczynający współpracę z WP SportoweFakty.
Kanał Sportowy ma ruszyć w drugiej połowie lutego. Zainteresowanie ze strony internautów jest duże - nowy kanał szybko zaczęło subskrybować ponad 30 tys. użytkowników, a w czwartek po południu licznik subskrypcji wskazywał już ponad 42 tys.
Będą dwa nowe studia, Michał Pol dalej ze swoim kanałem
Kanał Sportowy częściowo będzie oparty na zasobach należącej do Krzysztofa Stanowskiego Grupy Weszło, która od kilku lat realizuje treści wideo, a na początku ub.r. w związku ze startem internetowego radia Weszło FM uruchomiła studio wideo, w którym nagrywane są m.in. cotygodniowe magazyny „Stan futbolu” i „Liga minus”.
- Musimy trochę doinwestować, bo będziemy budowali prawdopodobnie dwa studia. Część sprzętu już mamy, część trzeba będzie dokupić. Na pewno będziemy korzystali z tego, co jest już na pokładzie Weszło - mówi Stanowski portalowi Wirtualnemedia.pl.
Zaczęto też już kompletować zespół nowego kanału. - Kilka osób zajmuje się już sprawami organizacyjno-technicznymi. Będziemy też dobierać ludzi do poszczególnych formatów - zapowiada Stanowski. Nie podaje, ile czterech założycieli Kanału Sportowego zainwestuje w ten projekt. - We wtorek nam się wydaje się, że to kwota X, a w środę wychodzi, że już Y, więc nie ma sensu rzucać kwotami - mówi.
- Prawdopodobnie - na początku, a być może docelowo, zależy jak to się potoczy - wyłączność na sprzedaż naszej oferty damy agencji Arskom Group lub związanej z nią spółce Sport Brokers - dodaje szef Grupy Weszło. Arskom Group odpowiada już za sprzedaż oferty reklamowej Weszło FM, natomiast w Sport Brokers funkcję partnera we wrześniu br., zaraz po odejściu z Ringier Axel Springer Polska, objął Michał Pol.
Z założycieli Kanału Sportowego właśnie Michał Pol ma największe doświadczenie na YouTubie. Od połowy ub.r. tworzy własny kanał, na którym obecnie jest dostępnych ok. 320 nagrań (głównie zapisów wideoczatów z internautami), łącznie zanotowały one 17,5 mln odtworzeń, a kanał ma 117 tys. subskrybentów.
Pol będzie dalej prowadził swój kanał. Krzysztof Stanowski zaznacza, że prowadzone będą pewnie obustronne działania promocyjne między jego kanałem a Kanałem Sportowym.
Duży potencjał kanału dzięki jego autorom
Zdaniem Michał Kołodziej, pełniącego funkcję head of management - gaming w LifeTube (grupa LTTM), Kanał Sportowy dzięki popularności i dorobku jego założycieli ma duży potencjał także na rynku reklamowym.
- Cztery bardzo rozpoznawalne nazwiska współtworzące własny kanał na YouTubie mogą przyciągnąć grono potencjalnych reklamodawców. Zakładam, że niektóre marki od początku istnienia kanału będą chciały pojawić się na nim z lokowaniem swojego brandu. Zresztą wynik ponad 35 000 subskrypcji w zaledwie 3 dni po otwarciu kanału, który nie posiadał wtedy żadnego filmu, pokazuje, że sam pomysł zaciekawił sporą grupę fanów sportu i jest duża szansa, że inwestycja w ten kanał przyniesie reklamodawcom odpowiednie korzyści - ocenia Kołodziej.
- Z jednej strony sport (szczególnie piłka nożna) jest bardzo popularny w Polsce, z drugiej strony wszyscy wymienieni mają swoich fanów (a także hejterów) i angażują społeczność, szczególnie na Twitterze. W dłuższej perspektywie projekt może stać się nieodłącznym towarzyszem każdego kibica - prognozuje Karol Wyszyński, CEO w Los Videos. - W dobie multiscreeningu wyobrażam sobie oglądanie transmisji na telewizorze, eksperckich komentarzy tych dziennikarzy na Twitterze oraz eksperckiej analizy po meczu. Nie zdziwiłbym się jednak wcale, gdyby w niedalekiej przyszłości na kanale pojawiły się transmisje z meczów niższych lig lub mniej popularnych dyscyplin - dodaje.
Podobnego zdania o potencjale Kanału Sportowego jest Tomasz Machała, wiceprezes Wirtualna Polska Media ds. produktu wydawniczego. - Wspólny kanał sportowy twórców to dobry pomysł, choć trudno go nazwać przełomowym. Ja nie mam nic, ty nie masz nic, więc razem zróbmy biznes, to koncepcja XIX-wieczna. Tutaj realizowana z tą różnicą, że każdy z twórców ma coś. Po pierwsze własną rozpoznawalność, po drugie zarobki z innych firm, które ułatwiają znacząco biznesowy start. Zmniejszają ryzyko - ocenia.
Reklamodawców nie powinno zabraknąć, choć bukmacherka już wydrenowana
Zaznacza, że taki potencjał nie gwarantuje sukcesu. - Ten interes zakłada czterech niezależnych twórców. Pierwsze ryzyko to, że każdy będzie ciągnął we własną stronę. Drugie ryzyko, to ryzyko zniechęcenia. Jeszcze długo pieniądze z YouTube nie będą porównywalne z zarobkami jakie Mateusz Borek, czy Tomasz Smokowski otrzymują z telewizji, a Krzysztof Stanowski i Michał Pol z innych kontraktów - wylicza.
- Trzecie ryzyko to po prostu brak czasu. Każdy z udziałowców jest bardzo zajętym człowiekiem. W nowym kanale tymczasem występ przed kamerą to tylko mała część odpowiedzialności. Trzeba szukać sponsorów chociażby. Czwarte ryzyko to że poza prerollami z YouTube w segmencie sportowym nie ma innych pieniędzy niż bukmacherka. A bukmacherzy są już z Mateuszem Borkiem, czy Michałem Polem związani. Nowa firma „on top” nie wygeneruje więc znaczącego biznesu - dodaje Machała.
Michał Kołodziej wskazuje szersze grono firm, które mogą promować się na Kanale Sportowym. - Naturalną grupą sponsorów dla tego kanału będą producenci sprzętu i odzieży sportowej lub bukmacherzy, ale myślę, że jest tutaj przestrzeń dla wielu innych marek. Producent eleganckiej odzieży dla panów może zechcieć „ubrać” prowadzących w swoje garnitury, producent sprzętu technologicznego będzie chciał ‚wyposażyć' prowadzących w swoje tablety bądź laptopy, które mogą być przydatne przy prowadzeniu programu - wylicza. - Miejsca dla marek niesportowych bądź niezwiązanych bezpośrednio ze spotem jest bardzo dużo - trzeba tylko w odpowiedni sposób wykorzystać przestrzeń i formaty na kanale - ocenia.
Natomiast Karol Wyszyński zwraca uwagę na jeszcze jeden czynnik ryzyka. - Z perspektywy „średniego widza YouTube'a" autorzy są wiekowymi dinozaurami (bez urazy ;), chcąc nie chcąc będą w jakimś sensie rywalizować w algorytmach z różnego rodzaju „lol contentem” - mówi. - Wierzę, że uda im się pokazać, że YouTube jest dla wszystkich. Systematyczne dostarczanie dobrych treści i przyciągnięcie starszej widowni może trwale zmienić obraz polskiego YouTube'a - ocenia szef Los Videos.
Dołącz do dyskusji: Kanał Sportowy Pola, Borka, Smokowskiego i Stanowskiego z dwoma studiami. "Może pozyskać dużo widzów i reklamodawców"
Gdy nie ma sportu na pierwszym planie, jest tylko słowna masturbacja jakiegoś eksperta.
Ma to swoją nazwę: celebryctwo :)
Telewizje już dawno temu dostrzegły, że w sporcie najważniejszy jest content, a nie gadanina. Studia są tylko po to, żeby rozdąć czas reklamowy i utrzymać widzów przy telewizorach. Wydaje mi się, że ten konglomerat to produkt pod Euro, bo już dziś widać ewolucję: parę dni temu wzmianki o fascynacji pierwszą ligą, a teraz nagle ekstraklapa się pojawia i cała reszta.