Krzysztof Czabański zapowiada poprawki do dużej ustawy medialnej, eksperci sceptyczni
Krzysztof Czabański, pełnomocnik rządu ds. reformy mediów publicznych, zapowiedział, że w projektach składających się na tzw. dużą ustawę medialną mogą zostać wprowadzone poprawki, m.in. wydłużenie kadencji szefów z dwóch do trzech lat i niewygaszenie ich obecnych kontraktów oraz obniżenie składki audiowizualnej z 15 do 11-12 zł. Dla Wirtualnemedia.pl projekty ustaw komentują Marek Sowa i Robert J. Blaszczyk.
We wtorek przed sejmową komisją kultury i środków przekazu odbyło się wysłuchanie publiczne w sprawie poselskich projektów ustaw: o mediach narodowych, o składce audiowizualnej i przepisach na okres przejściowy. Pierwszy zakłada przekształcenie obecnych spółek mediów publicznych w państwowe osoby prawne stanowiące instytucje mediów narodowych. Ich dyrektorów naczelnych będzie powoływać nowo utworzona 6-osobowa Rada Mediów Narodowych, odpowiadająca też za kontrolowanie ich działalności poprzez opiniowanie corocznych sprawozdań. Rada będzie też rozdzielać środki ze składki audiowizualnej (powszechnie pobieranej z rachunkiem za prąd), której dotyczy projekt drugiej ustawy. Natomiast trzecia ustawa zawiera przepisy przejściowe na drugą połowę br., m.in. określające tryb powołania Rady Mediów Narodowych i przejęcia przez nią części kompetencji od Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
W spotkaniu uczestniczyło w nim ponad 70 przedstawicieli różnych instytucji: medialnych, twórców, organizacji pozarządowych i stowarzyszeń. Podczas spotkania pojawiły się postulaty m.in. odpolitycznienia mediów publicznych i ograniczenia w nich reklam. Była mowa o wydłużeniu kadencji szefów mediów publicznych z dwóch do trzech lat, obniżeniu składki audiowizualnej z 15 do 11-12 zł, wycofaniu zapisu o wygaszaniu kontraktów kadry kierowniczej.
Krzysztof Czabański wczoraj wieczorem zapowiedział, że takie zmiany w projekcie tzw. dużej ustawy medialnej będą brane pod uwagę.
Według Marka Sowy, eksperta rynku mediów i telekomunikacji, w szerszym kontekście, nowa ustawa medialna jest jedynie kolejnym etapem procesu zawłaszczania państwa przez aktualnie rządzące w Polsce ugrupowanie.
- Autorzy ustawy, czyli partia mająca w swojej nazwie prawo i sprawiedliwość, konsekwentnie naruszają ład konstytucyjny państwa i podstawową w demokracji zasadę trójpodziału władzy. Nowa ustawa medialna sprowadza się zatem do przejęcia przez polityków pełnej, bezpośredniej kontroli nad mediami publicznymi oraz nałożenia na wszystkich obywateli haraczu mającego sfinansować media już nie tyle publiczne, co służące partyjnej propagandzie i anachronicznej wizji świata. Wielkie słowa w uzasadnieniu nowej ustawy medialnej zalatują w tej sytuacji obłudą i pospolitą farsą, podobnie jak uzasadnianie przez partyjnego prezesa TVP zakupu kosztownych praw do transmisji meczów piłki nożnej… „nowoczesnym patriotyzmem i odbudową narodowej wspólnoty” - komentuje Marek Sowa.
Medioznawca Robert J. Blaszczyk przypomina, że projekty tzw. ustawy medialnej, pojawiały się od lat. - Uważam, że zaniechanie podjęcia tego tematu przez koalicję PO i PSL przyczyniła się do obniżenia poziomu programowego mediów publicznych. Na przestrzeni ostatnich lat, co dotyczy szczególnie telewizji, próbowała ona doganiać poziomem rozrywki media komercyjne, co spowodowało zatarcie niezbędnej granicy wśród odbiorców - zaprzestanie realizacji podstawowych celów, na rzecz wyścigu o reklamodawców - twierdzi Błaszczak.
W jego ocenie proponowany przez PiS sposób finansowania mediów publicznych jest, wobec ich roli, sprawiedliwy. - Swoiste odcięcie KRRiT od redystrybucji środków jest niezrozumiałym dla mnie posunięciem, chociaż wpisuje się w szereg decyzji rządzącej partii, która prawdopodobnie postawiła sobie za cel, przy braku możliwości dokonywania znaczących wymian pracowników i zarządców różnych instytucji, tworzenie alternatywnych urzędów - z góry mając pełną kontrolę nad podejmowanymi tam decyzjami i zatrudnioną kadrą - uważa Robert J. Błaszczyk.
Zdaniem Błaszczyka pomysł PiS-u jest kontrowersyjny. - Dotyczy w swoim znanym mi zarysie, głównie kwestii pozyskania funduszy. Brakuje mi tu jasnych kryteriów celów, jakie są postawione mediom publicznym, poprzez wprowadzaną ustawę. Zgrabnie brzmiący wstęp, przypomina mi pierwsze akapity ustawy o radiofonii i telewizji, która gdy była uchwalana, miała być doskonałym prawem, wizjonerską propozycją na wyprzedzenie swoich czasów. Bardzo szybko okazało się wówczas, że miłe dla oka i ucha, patriotycznie brzmiące slogany, mają się nijak do działań prywatnych koncesjonowanych nadawców, którzy znaleźli w tym prawie takie luki i idące za nimi możliwości, że wartość przekazów jest niska, a o wstępie do ustawy, nikt dzisiaj nie myśli - mimo, że jest to obowiązujące w Polsce prawo – podsumowuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Robert J. Błaszczyk.
Robert Kwiatkowski, były prezes TVP i były członek KRRiT nową ustawę medialną uważa za „szwindel konstytucyjny”, który zadusi organ konstytucyjny jakim jest Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji i zasili publiczne media zbyt dużymi pieniędzmi.
Dołącz do dyskusji: Krzysztof Czabański zapowiada poprawki do dużej ustawy medialnej, eksperci sceptyczni
Czy moze ogloszono żałobę po tym jak oderwano ja siłą od państwowego żłobu?
Czy moze ogloszono żałobę po tym jak oderwano ja siłą od państwowego żłobu?