Michał Cholewiński nowym prowadzącym „Teleexpress”. Odchodzi Maciej Orłoś
W poniedziałek 5 września br. dziennikarz TVP Info Michał Cholewiński rozpocznie prowadzenie „Teleexpressu” - dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl. Wczoraj z Telewizją Polską rozstał się Maciej Orłoś, który od 1991 roku był gospodarzem tego programu.
Cholewiński od września 2014 roku pracuje w TVP Info jako prowadzący serwisy informacyjne. Wcześniej od 2006 roku pracował w TVN24 - początkowo był w niej łódzkim reporterem, zaś od 2008 roku prowadził serwisy informacyjne. W przeszłości był związany z TVP Łódź.
Wczoraj z Telewizją Polską rozstał się Maciej Orłoś, który od 1991 roku był gospodarzem „Teleexpressu”. Jak ustalił portal Wirtualnemedia.pl, decyzja o przesunięciu Michała Cholewińskiego do „Teleexpressu” została podjęta wcześniej. Obecnie dziennikarz przebywa na urlopie.
- Żałuję, że Maciej Orłoś odchodzi teraz, ale rozumiem jego decyzję, ponieważ pracował w „Teleexpressie” ćwierć wieku. Pozostawiam Maciejowi Orłosiowi drzwi otwarte, wierzę, że miłość do Telewizji Polskiej zwycięży i jeszcze będziemy razem pracować - tłumaczy portalowi Wirtualnemedia.pl Joanna Klimek, dyrektor biura koordynacji programowej TVP.
Na początku sierpnia br. nowym kierownikiem redakcji „Teleexpressu” został Klaudiusz Pobudzin, poprzednio przez kilka miesięcy reporter „Wiadomości”, zaś w lipcu nową gospodynią „Teleexpressu” została Marta Piasecka, wcześniej dziennikarka TV Republika. Program prowadzi Beata Chmielowska-Olech, związana z nim od 2001 roku.
Rezygnacja Macieja Orłosia jest Jego niezależną decyzją, podjętą zanim zostałem szefem redakcji. Między nami nie ma żadnego konfliktu.
— Klaudiusz Pobudzin (@kpobudzin) 31 sierpnia 2016
Z danych Nielsen Audience Measurement wynika, że w lipcu br. widownia „Teleexpressu” wyniosła średnio 2,18 mln osób.
Dołącz do dyskusji: Michał Cholewiński nowym prowadzącym „Teleexpress”. Odchodzi Maciej Orłoś
Kurski miej honor i zrezygnuja Ty polityczny aparatczyku!!!
Czasem oglądałem go na obu antenach. Lecz, szczerze mówiąc, nie zapamiętałem go dokładnie z niczego. Coś jak kawa wypita w automacie na MOP-ie autostradowym. Ledwie pamiętasz, na którym się zatrzymałeś i co piłeś.
To nie jest nawet proteza Orłosia. To co, jakby mnie wstawić na bramkę hokejową i powiedzieć: no weź, stój tu, może coś obronisz.