Wszystko, co trzeba wiedzieć o Narodowym Spisie Powszechnym. Rachmistrzowie właśnie ruszyli w teren. Kto nie da się spisać, może zapłacić nawet 5 tys. zł
Od środy, 23 czerwca rachmistrzowie pukają do mieszkań. Przeprowadzą wywiady z osobami, które do tej pory nie wypełniły formularza w ramach Narodowego Spisu Powszechnego. - Kto nie otworzy drzwi, musi się liczyć z tym, że rachmistrzowie będą podejmowali kolejne próby przeprowadzenia wywiadu - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Karolina Banaszek, rzeczniczka prasowa Głównego Urzędu Statystycznego.
Spis powszechny zaczął się 1 kwietnia. Przeprowadza go co 10 lat Główny Urząd Statystyczny. Udział w nim jest obowiązkowy. Spisać musi się każda osoba mieszkająca obecnie w Polsce, a także stali mieszkańcy naszego kraju przebywający w trakcie spisu za granicą. GUS pyta nas m.in. o naszą narodowość, wyznanie, chce także wiedzieć, z kim mieszkamy, jakie mamy wykształcenie i gdzie pracujemy. Ale nie musimy odpowiadać na wszystkie pytania. Spis rozpoczął się 1 kwietnia i potrwa do 30 września.
Najłatwiej wypełnić formularz samemu. Wystarczy wejść na stronę https://spis.gov.pl/ i dokonać samospisu. Można też wybrać się do najbliższego urzędu gminy. W razie potrzeby urzędnicy pomogą nam wypełnić formularz i odpowiedzą na miejscu na wszystkie pytania. Jest jeszcze inna możliwość samospisu - to infolinia spisowa. Wystarczy zadzwonić na numer: 22 279 99 99.
Kto do tej pory nie skorzystał z żadnej z wyżej wymienionych możliwości samospisu, musi liczyć się z tym, że w każdej chwili może do niego zapukać rachmistrz, który przeprowadzi z nami wywiad bezpośredni. Czego możemy się spodziewać? O to pytamy Karolinę Banaszek, rzeczniczkę prasową Głównego Urzędu Statystycznego.
W środę rachmistrzowie ruszyli w teren. Kogo odwiedzą?
- Zapukają do osób, które do tej pory nie spisały się przez internet, infolinię albo nie zrobili tego, rozmawiając z rachmistrzem przez telefon.
Można odmówić przyjęcia rachmistrza w domu?
- Nie jest wskazane miejsce, w którym ma być przeprowadzony wywiad. To respondenci decydują, czy przyjmą rachmistrza w domu czy gdzieś indziej. Ważne, by było to miejsce, w którym będziemy się czuć bezpiecznie, przekazując nasze dane.
Jeśli usłyszymy pukanie do drzwi, ale stwierdzimy w tej samej chwili, że wolimy się spisać przez internet, to możemy odmówić rachmistrzowi?
- Niestety nie. Ustawa o statystyce publicznej jasno mówi, że rachmistrzowi nie można odmówić udzielenia odpowiedzi. Niezależnie od tego, czy kontaktuje się z nami telefonicznie, czy bezpośrednio, gdy puka do mieszkania.
A jeśli ktoś nie otworzy drzwi?
- Zgodnie z ustawą za brak udziału w spisie grozi kara grzywny. Za niewywiązanie się z obowiązku możemy zapłacić nawet 5 tys. zł. Mamy informację, do kogo ruszają rachmistrzowie, z kim się kontaktują, gdzie wywiad został już przeprowadzony, a kto się jeszcze nie spisał. Nie ma co zwlekać, bo do 30 września każdy musi to zrobić. Kto nie otworzy drzwi, musi się liczyć z tym, że rachmistrzowie będą podejmowali kolejne próby przeprowadzenia wywiadu.
Media przestrzegają przed oszustami, którzy mogą wyłudzić nasze dane. Jak rozpoznać właściwego rachmistrza?
- Najlepiej go wylegitymować. Każdy rachmistrz będzie miał ze sobą identyfikator. Jest na nim jego imię i nazwisko, zdjęcie oraz podpis dyrektora urzędu statystycznego z województwa, na terenie którego przeprowadzane są wywiady przez tego rachmistrza. Identyfikator jest powlekany specjalnym hologramem i przypomina kartę. Można samemu zweryfikować tożsamość rachmistrza na stronie https://spis.gov.pl/ albo dzwoniąc na infolinię 22 279 99 99. Wówczas konsultant poprosi nas o podanie cyfr z numeru identyfikatora. Nad spisem czuwają także policjanci, którzy są powiadomieni, że rachmistrzowie ruszyli w teren.
Wywiad przeprowadza jedna osoba?
- Tak. Gdy pojawi się więcej osób, to znak, że nie są to rachmistrzowie.
Czy podczas spisu padną pytania o dane, których nie musimy podawać?
- Są tzw. pytania nieobowiązkowe, przy których można zaznaczyć, że nie chcemy na nie odpowiadać. Dotyczą m.in. naszego zdrowia czy wyznania wiary. Natomiast w formularzu spisowym nie ma pytań o nasze dochody.
A jeśli pary żyją na kocią łapę w wynajmowanym mieszkaniu, a są gdzie indziej zameldowane, to co mają powiedzieć rachmistrzowi?
- Zawsze deklarujemy stan zgodny z rzeczywistością.
Ile osób już się spisało?
- Ponad 12,5 mln Polaków, co stanowi ok. 32 proc objętych spisem.
Dołącz do dyskusji: Wszystko, co trzeba wiedzieć o Narodowym Spisie Powszechnym. Rachmistrzowie właśnie ruszyli w teren. Kto nie da się spisać, może zapłacić nawet 5 tys. zł
Straszenie grzywną narodu, codziennie okradanego przez własny rząd, jest niewiele warte.
Proces jest źle zaprojektowany.
Lepiej byłoby skrócić czas samospisu, i wtedy wysłać rachmistrzów, wiedząc, że już nie ma innej metody spisu i rachmistrzowie wejdą i spiszą.