PiS w ciągu ostatniego roku mocno stracił w internecie na znaczeniu
Jarosław Kaczyński tydzień temu podczas kongresu Prawa i Sprawiedliwości mówił o słabości PiS w internecie. Ta wypowiedź odbiła się szerokim echem w mediach. - To celna diagnoza. PiS w ciągu ostatniego roku mocno stracił w internecie na znaczeniu - mówi Marcin Wiśniewski, autor analizy przygotowanej przez Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych.
- W mediach, niestety w internecie, o to będziemy musieli jeszcze zabiegać, żeby tę sytuację zmienić, przewagę ma druga strona. My mamy przewagę prawdy. My nie oszukujemy. To oni oszukują - powiedział na ostatnim kongresie PiS Jarosław Kaczyński.
Nad tą wypowiedzią pochylił się Marcin Wiśniewski, dyrektor Instytutu Badań Internetu i Mediów Społecznościowych. Jak czytamy, IBIMS prowadzi "badania w zakresie skutecznego dotarcia z komunikacją do odbiorców w kanałach social media i Internecie oraz analizy sentymentu i emocji w zakresie społecznych oczekiwań". Autor raportu poddał analizie jakościowej i ilościowej aktywność członków PiS w sieci. Wniosek: nie zostało nic z potęgi internetowej, jaką PiS był w 2015 roku.
- Porażka komunikacyjna nowej ofensywy politycznej PiS "Polski Ład" to przykład na to, jak bez internetu bardzo łatwo stracić przewagę strategiczną nad konkurencją polityczną - mówi Marcin Wiśniewski. - Warto zaznaczyć, że w przestrzeni social mediów nie tylko Konfederacja i PO kształtowały obraz nowego projektu partii rządzącej, ale też brak wsparcia aliantów PiS dla nowego programu przełożył się na znaczy spadek dotarcia. PiS nie wyciągnął wniosków dotyczących sieci po ostatniej kampanii prezydenckiej, w której technika "tapetowania sieci reklamami" przynosiła bardzo słabe efekty w postaci konwersji i dotarcia. Ten sam błąd został popełniony przy implementacji programu "Polski Ład".
Dominuje Solidarna Polska
Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych podaje kilka powodów, dla których rządząca partia tak słabo radzi sobie w mediach społecznościowych i internecie.
Autor zwraca uwagę, że dominującym bytem w przestrzeni cyfrowej w Zjednoczonej Prawicy jest Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry. Przez ostanie lata ta partia właśnie zbudowały całą sieć zależnych profili na Facebooku. Dzięki temu Zbigniew Ziobro może skutecznie docierać z własną komunikacją do wybranych grup docelowych. - Część profili balansuje na granicy wyborców Konfederacji. PiS nie posiada tak rozwiniętych struktur i możliwości dotarcia. Sprawna dystrybucja treści przez Solidarnej Polski sprawia, że bez wsparcia komunikacyjnego tej partii PiS praktycznie nie ma możliwości dotarcia z własnym przekazem do wyborców w sieci - komentuje Marcin Wiśniewski. Zwraca uwagę na bardzo dużą aktywność posłów Solidarnej Polski w sieci. Wskazuje na profile Patryka Jakiego czy Sebastiana Kalety, którzy są liderami w dotarciu do szerokich grup wyborców w sieci. - Praktycznie każdy poseł partii ministra sprawiedliwości to "social media ninja", który w odróżnieniu od posłów PiS dominuje w zasięgach i interakcjach - czytamy w analizie IBIMS.
Według Wiśniewskiego "neutralne" podejście Solidarnej Polski do nowego programu rządu Mateusza Morawieckiego było jednym z czynników braku skutecznego dotarcia z "Polskim Ładem" do wyborców w internecie. - Okres dwóch lat do wyborów sprawia, że PiS nie ma szans zbudować równie rozległej i skutecznej struktury dystrybucji komunikatów w social media i internecie - ocenia.
Brak dialogu z wyborcami
Jednocześnie analiza danych ilościowych wskazuje, że wśród parlamentarzystów i radnych posłowie partii rządzącej (poza kilkoma wyjątkami) osiągają najgorsze wyniki zarówno dotarcia (zasięg), jak i zaangażowania fanów (interakcje). - Mity o "spotkaniach bezpośrednich" w dobie pandemii oraz dynamicznie rosnącej roli pozyskiwania informacji z sieci rozbija się o twarde dane dotyczące spadków poparcia i kształtowania opinii nt. nowych programów rządowych - czytamy w analizie.
Wśród problemów PiS w komunikacji ze swoimi wyborcami Wiśniewski wymienia: brak interakcji, ignorowanie pytań, brak pomysłów na prowadzenie własnych profili, bardzo niską częstotliwość publikacji postów, bardzo słabą obecność w innych kanałach niż Facebook.
Analiza treści postów parlamentarzystów PiS wskazuje też na brak rozróżnienia grup docelowych z przekazem. PiS komunikuje wszystkie przekazy w sieci bez podziału na grupy docelowe czy demograficzne. Centralne zarządzanie treścią w sieci nie przekłada się na wzrost zaangażowania samych fanów.
Nie mają swoich influencerów
Innym problemem, na który zwraca uwagę Marcin Wiśniewski, jest brak własnych influencerów. "Do jesieni 2020 roku zdecydowana większość youtuberów czy influencerów miała neutralny stosunek do partii rządzącej, który przekładał się na odbiorców. Pomimo faktu, że #StrajkKobiet praktycznie przestał istnieć w publicznym dyskursie, to pozostawił po sobie w social media bardzo wyraźne piętno, w szczególności wśród kobiecej części internetu. Tak duży przechył przekazów anty-PiS w sieci, jaki miał miejsce jesienią 2020 roku, do tej pory przekłada się na odbiór partii rządzącej w sieci. Nadprodukcja przez PiS różnego rodzaju "instytutów" oraz finansowanie mało atrakcyjnych dla odbiorcy w sieci pomysłów czy fundacji skutkuje brakiem posiadania własnych influencerów i osób kształtujących opinie w sieci. PiS nie posiada własnej "instagramowej polityki", która oznacza sprzedaż atrakcyjnych treści ładnie opakowanych dla odbiorcy" - czytamy w analizie.
Z raportu Instytutu Badań Internetu i Mediów Społecznościowych wynika, że PiS oprócz zmian strukturalnych w partii musiałby zmienić DNA komunikacji swoich polityków z wyborcami, stworzyć własnych influencerów i zmienić strategię reklam.
- Na chwilę obecną plan prezesa PiS dotyczący "odzyskania internetu" na tle bieżących problemów wydaje się być praktycznie nierealny - puentuje Marcin Wiśniewski.
Dołącz do dyskusji: PiS w ciągu ostatniego roku mocno stracił w internecie na znaczeniu
twoje niedoczekanie lemingu :)))