Polska gospodarka przyspieszy dopiero w 2014 roku
Źródłem stagnacji w polskiej gospodarce jest upadek konsumpcji wewnętrznej – uważa Piotr Kuczyński, główny analityk Xelion. Jego zdaniem oznaki ożywienia gospodarczego zobaczymy dopiero w przyszłym roku. Impulsem do tego mają być nowe środki unijne, które pobudzą inwestycje. Dziś GUS poda dane dotyczące koniunktury w przemyśle, handlu i usługach w lipcu.
Zdaniem Piotra Kuczyńskiego największym problemem naszej gospodarki i źródłem jej stagnacji jest upadek konsumpcji wewnętrznej.
– Polacy mniej kupują, bo nie mają pracy lub boją się, czy nie stracą pracy, czy nie uderzy w nich kryzys. A popyt wewnętrzny to jest 60 proc. naszego PKB – przekonuje Piotr Kuczyński, główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion.
Mimo że sytuację dotyczącą eksportu ocenia on nieco lepiej niż kwestię popytu wewnętrznego, to nie wierzy, że to przełoży się na znaczącą poprawę w całej gospodarce.
– Lepiej nieco jest z eksportem, ale też nie jest genialnie, bo na zewnątrz są problemy. W związku z tym trudno oczekiwać szybkiej poprawy – podkreśla. – Być może pod koniec roku ją zobaczymy. Moim zdaniem dopiero w przyszłym roku.
Tym bardziej, że i resort gospodarki przewiduje, że obserwowana w ostatnich miesiącach rosnąca dynamika eksportu może wkrótce wyhamować. Jak wynika z danych KUKE, w maju eksport wyniósł 12,6 mld euro i był ok. 5 proc. mniejszy niż w kwietniu i o tyle samo większy niż przed rokiem.
Piotr Kuczyński uważa, że polskiej gospodarce mogliby pomóc nowi partnerzy handlowi. Dlatego popiera wysiłki rządu, by szukać nowych rynków eksportowych.
– Słyszałem o Chinach, Afryce, o różnych innych rynkach. Trzeba to robić. Ja bym przede wszystkim szukał rynku tam, gdzie on jest obok nas, czyli w Rosji, ale do tego potrzeba poprawy stosunków politycznych, a na to się niestety nie zanosi – dodaje Kuczyński.
Zdaniem głównego analityka Xelion poprawa wyników gospodarczych, którą zobaczymy prawdopodobnie w przyszłym roku będzie efektem nowego zastrzyku środków unijnych. To powinno rozruszać inwestycje i dać impuls gospodarce.
– Na razie nie widać w tych publikowanych danych żadnego odbicia i nie przypuszczam, żebyśmy je szybko zobaczyli – tak komentuje ostatnie dane z gospodarki Piotr Kuczyński, główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion.
W ubiegłym tygodniu Główny Urząd Statystyczny podał dane za czerwiec dotyczące m.in. zatrudnienia i wynagrodzenia. W porównaniu do czerwca 2012 roku zatrudnienie spadło o 0,8 proc. Wprawdzie przeciętne wynagrodzenie jest nieznacznie wyższe i rośnie siła nabywcza naszych zarobków, ale wynika to przede wszystkim z rekordowo niskiej inflacji. W czerwcu ceny wzrosły o 0,2 proc. w porównaniu z sytuacją sprzed roku.
Dołącz do dyskusji: Polska gospodarka przyspieszy dopiero w 2014 roku