Rzadziej chodzimy do sklepów, ale więcej kupujemy na raz
Polacy odwiedzają sklepy o 12 proc. rzadziej niż przed rokiem - wynika z danych GfK. Za to średnia wartość jednorazowych zakupów wzrosła aż o jedną piątą.
W pierwszym półroczu br. średnia liczba wykonywanych przez Polaków zakupów spadła aż o 12 proc. w skali roku., co było największym spadkiem w zestawieniu z innymi porównywanymi krajami naszej części Europy - pokazują dane Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia.
- Od stycznia do czerwca br. polskie gospodarstwo domowe wykonało średnio 165 wizyt w sklepach. Dla porównania w analogicznym okresie 2019 roku było ich aż 187 - wylicza Rafał Dobrowolski, strategic insight manager w Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia.
Rzadsze wizyty w sklepach nie spowodowały jednak spadku całkowitej wartości sprzedaży w sektorze FMCG. Mniejszą liczbę wizyt klienci nadrabiali 20 proc. wzrostem wartości średnich jednorazowych zakupów, co było z kolei jednym z największych wzrostów w naszej części Europy.
Polacy zmieniają nawyki zakupowe
Rzadsze wizyty w sklepach nie spowodowały jednak spadku całkowitej wartości sprzedaży w sektorze FMCG. Mniejszą liczbę wizyt klienci sklepów nadrabiali 20-procentowym wzrostem wartości średnich jednorazowych zakupów, co było z kolei jednym z największych wzrostów w naszej części Europy.
W pierwszej połowie roku istotnie zmienił się także model konsumpcji polskich nabywców, którzy podczas zakupów częściej niż dotychczas poszukiwali korzystnych cen i promocji. Na takie zachowania wpłynęło kilka czynników.
Już 17 proc. Polaków zagrożonych jest utratą pracy lub zostało dotkniętych bezrobociem. 51 proc. gospodarstw domowych deklaruje także, że pomimo braku bezpośredniego zagrożenia utraty pracy, ich sytuacja finansowa odczuwalnie się pogorszyła.
Taka ocena własnej sytuacji ekonomicznej błyskawicznie przełożyła się na zachowania zakupowe. Nabywcy, a zwłaszcza Ci którzy ucierpieli na skutek pandemii, częściej niż dotychczas odwiedzali dyskonty, gdzie mogli znaleźć m.in. bardzo szeroką ofertę produktową marek własnych. Swój sukces w ostatnich miesiącach dyskonty zawdzięczają jednak przede wszystkim bardzo dobrej dostępności, opartej na gęstej sieci sklepów.
- W czasie pandemii koronawirusa bliskość sklepu stała się niezwykle istotnym czynnikiem wyboru miejsca zakupów. Nabywcom bardzo zależało na unikaniu zbędnego kontaktu, np. w postaci korzystania ze środków transportu publicznego. Dlatego częściej niż przed laty wybierali punkty będące w zasięgu spaceru. Takie podejście shopperów w pierwszej połowie roku wywindowało także wyniki supermarketów lokalnych oraz małych sklepów sieciowych - tłumaczy Rafał Dobrowolski.
Wygrani i przegrani pandemii w handlu
Z analizy Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia wynika, że największymi „przegranymi” pierwszej połowy bieżącego roku były drogerie, supermarkety z międzynarodowych sieci oraz hipermarkety, które odnotowały spadek całkowitej sprzedaży.
W tym samym okresie małe sklepy niesieciowe oraz sklepy specjalistyczne (mięsne, piekarnie, warzywniaki) nieznacznie zwiększyły sprzedaż. W ogólnym rozrachunku, w wyniku skokowego wzrostu wyników dyskontów, nie przełożyło się to jednak na wzrosty w udziałach rynkowych.
Skokowo rośnie za to ecommerce - w wyniku większego zainteresowania zakupami online od stycznia do czerwca br. kategoria eFMCG odnotowała 50 proc. wzrost sprzedaży rdr.
– W czasie pandemii coraz więcej konsumentów wykorzystuje ten kanał nie tylko do zakupu książek, ubrań czy kosmetyków, ale także żywności i innych produktów FMCG. Tylko w pierwszym kwartale 2020 aż 24 proc. gospodarstw domowych dokonało zakupu różnego rodzaju produktów FMCG przez internet, w porównaniu do 15 proc. w analogicznym okresie roku ubiegłego. Zwiększone zainteresowanie dało impuls do rozwoju całego systemu i infrastruktury handlu on-line, co w kolejnych miesiącach z pewnością jeszcze mocniej napędzi jego popularność – podsumowuje Rafał Dobrowolski.
Dołącz do dyskusji: Rzadziej chodzimy do sklepów, ale więcej kupujemy na raz