SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Sylwester Wardęga krytykuje YouTube’a za restrykcje wobec pranków i pyta o przyszłość swojego kanału

W nowym vlogu na YouTube Sylwester Wardęga, jeden z najpopularniejszych polskich twórców na tej platformie skrytykował nowy regulamin dotyczący żartobliwych filmików zwanych prankami. Według youtubera restrykcyjne zapisy rodzą pytania o dalszy los wielu twórców na YouTube, a także przyszłość kanału SA Wardega.

W materiale zatytułowanym „YT może USUNĄĆ kanał SA Wardega? Zmiany w REGULAMINIE”, opublikowanym w poniedziałek na YouTube Sylwester Wardęga odniósł się do statystyk dotyczących jednego z jego filmów z nowego cyklu „Niebezpieczna Brazylia” dokumentującego wyprawę znanego twórcy do Brazylii.

Wardęga podkreśla, że choć wspomniany odcinek zdobył uznanie widzów (ponad 28 tys. polubień), to liczba jego wyświetleń jest relatywnie niewielka. Youtuber zasugerował, że przyczyną takiego wyniku może być nowy regulamin wprowadzony na początku lutego br. przez YouTube.

Wardędze chodzi w szczególności o zapis mówiący o publikowaniu materiałów (w szczególności w kategorii tzw. pranków), które u widzów mogą wywołać traumatyczne przeżycia. YT przestrzega, że jeśli tego rodzaju treści przekroczą dozwolone przez serwis granice, to ich autorzy mogą zostać pozbawieni możliwości czerpania przychodów związanych z odsłonami, a same materiały nie będą promowane na platformie.

Wardęga przyznał otwarcie, że wątpi czy wprowadzone przez YT restrykcje w regulaminie będą sprawiedliwe dla wielu twórców. Zaznaczył, że o tym czy konkretny prank przekracza dozwolone normy będzie decydował pojedynczy administrator serwisu polegając wyłącznie na własnej ocenie. Tymczasem, jak argumentuje Wardęga każdy żart może spowodować wiele reakcji - dla części odbiorców może być zabawny, u innych zaś wywołać odczucia które YT określa jako traumatyczne. Jako przykład youtuber przytoczył swój własny prank z psem - pająkiem, który w 2014 r. okazał się najbardziej popularnym materiałem na YouTube na świecie.

W dalszej części vloga Wardęga wspomina pierwsze ofiary nowego regulaminu YouTube’a, wśród których znalazł się m.in. chętnie oglądany kanał DM Pranks, na którym zgodnie z obowiązującymi obecnie zasadami zablokowano aż 90 proc. zamieszczonych tam filmów.

Wardęga nie ukrywa swoich obaw o dalszy los jego własnego kanału, na którym wielokrotnie zamieszczane były treści z gatunku prank. Twórca zadaje pytanie czy w przyszłości SA Wardega nie zniknie z platformy z powodu nowego regulaminu pomimo tego, że wciąż jest to polski kanał z największą liczbą subskrybentów. Youtuber zastanawia się też nad rozwiązaniem polegającym na publikowaniu większej liczby filmów na Facebooku, aby uniknąć ewentualnych sankcji ze strony YouTube’a.

Dołącz do dyskusji: Sylwester Wardęga krytykuje YouTube’a za restrykcje wobec pranków i pyta o przyszłość swojego kanału

9 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Marcin sz.
ja myślę, że YT dawno już powinno to zrobić
0 0
odpowiedź
User
Taka prawda
Niektóre wartościowe i niszowe kanały poniżej 1000 subskrybentów zostały odcięte od zarobków, a takie pierdoły pranki i tak nadal mają się dobrze.
0 0
odpowiedź
User
x-men
i całe szczęście, jak kanał Wardengi zniknie z internetu, to świat będzie lepszy
0 0
odpowiedź