Sylwester Wardęga: koniec wciskania widzom kitu przez influencerów, będziemy ich sabotować
W swoim najnowszym filmie Sylwester Wardęga zapowiada walkę z influencerami i współpracującymi z nimi agencjami, reklamującymi produkty wątpliwej jakości bez ponoszenia za to odpowiedzialności. Wspólnie ze swoją społecznością będą piętnować twórców podejmujących mało uczciwe współprace reklamowe.
Sylwester Wardęga w swoim filmie z 14 września pt. "Friz oskarża mnie o brak honoru" porusza temat kontrowersyjnych etycznie akcji reklamowych na kontach wielu popularnych influencerów.
Zdarza się, że twórcy promują na swoich kanałach produkty przedstawiane jako premium, w rzeczywistości będące tanimi gadżetami z chińskich platform zakupowych. Obserwatorzy kupują więc za namową influencerów produkty z gigantyczną przebitką cenową (sięgającą nawet kilkaset procent), myśląc że nabywają coś ekskluzywnego w wyjątkowej promocji.
Co ważne, niektóre z promowanych w ten sposób produktów mogą być nawet niebezpieczne dla zdrowia użytkowników (jako przykład Wardęga wskazuje proszek z węglem aktywnym, która uszkadzała szkliwo). Szkodliwy produkt polecały m.in. Natsu, Wersow czy Julia Kostera.
- Oczywiście influencerzy i obsługujące ich agencje czy dana współpraca jest legitna. Mimo presji ze strony kanałów commentary, dalej jednak wolą zarobić kilka tysięcy złotych i wciskać swoim odbiorcom kit. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Nieważne, jaki chłam influencer reklamuje, jego widzowie po dwóch tygodniach i tak o tym zapomną - mówi w filmie Wardęga.
Wardęga: czas skończyć z oszustwami influencerów
Dalej twórca kanału "Wataha - Krulestwo" zapowiada: - Większość influencerów złapana na krzywych akcjach nawet nie stara się przeprosić. Udają, że sprawy nie ma. Czas z tym skończyć.
W grupie influnecerów opisywanych przez Wardęgę w tym kontekście są m.in. Wersow z Ekipy Friza, Natsu z Team X. Ta druga brała udział w gigantycznej jak na polski internet akcji promocji słuchawek. Z kodem od influencerki można było kupić je za 129 zł zamiast "standardowych" 599 zł. Okazało się, że w chińskim e-commerce można je kupić za 16 centów.
- Kanały commentary, które nagłaśniają scamy, ogląda pewna określona widownia. Team X i Natsu ogląda głównie widownia 8-12 - wskazuje Wardęga. -. Wielu inlfluencerów żyje po prostu w swojej bańce obserwatorów i nie opłaca im się przepraszać, bo przepraszając, tylko sprawiają, że ich widzowie dowiedzą się o ich krzywych akcjach. Tak przynajmniej część twórców uważa. Na szczęście nie każdy - dodaje twórca.
Jaki plan ma Wardęga? Zaprasza swoją społeczność na grupę w serwisie Discord. Tam będą sabotowali współprace influencerów z potencjalnymi reklamodawcami. - Należy uderzyć w to, na czym im zależy, a zależy im na pieniądzach, czyli współpracach i dobrych relacjach z reklamodawcami. Jeśli przez reklamowanie scamu influencer straci możliwość współpracy z większymi markami na jakiś czas, to zastanowi się kilka razy, zanim znowu oszuka ludzi dla kilku srebrników. Zacznie skrupulatniej sprawdzać oferty, by znowu nie wdepnąć w bagno - mówi w filmie Sylwester Wardęga.
Na Discordzie Wardęgi mają być przeprowadzane skoordynowane akcje wymierzone w nieuczciwych influencerów. Bać mogą się influencerzy reklamujący scam (sprowadzający się do wyłudzenia od widzów pieniędzy), którzy się do tego nie przyznają i nie przepraszają.
Takich twórców grupa Watahy ma obserwować i czekać aż nawiążą współprace z dużymi markami. Wtedy grupa ma masowo informować takiego reklamodawcę o mało etycznych praktykach influencera, doprowadzając do zerwania współpracy.
- Doprowadzi to do tego, że marki dwa razy pomyślą, zanim nawiążą współpracę ze scamerem, a w finale scamer w strachu przed utraconymi współpracami, więcej scamu nie zareklamuje - podsumowuje Wardęga.
Kanał Sylwestra Wardęgi ma na YouTube 979 tys. subskrybentów.
Dołącz do dyskusji: Sylwester Wardęga: koniec wciskania widzom kitu przez influencerów, będziemy ich sabotować