SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Szef TikToka nie przekonał kongresmenów. "Nie jesteśmy agentem Chin"

Oskarżenia o służenie interesom Komunistycznej Partii Chin, krzywdzenie dzieci, niszczenie społeczeństwa i wezwania do zakazania TikToka zdominowały w czwartek pięciogodzinne posiedzenie komisji ds. energii i handlu Izby Reprezentantów z udziałem Shou Zi Chew, szefa TikToka. Szef dyplomacji Antony Blinken stwierdził, że TikTok stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego i powinno być ono „zakończone w ten czy inny sposób”.

"Od danych, które zbiera, po treści, które kontroluje TikTok jest poważnym zagrożeniem zagranicznego wpływu na amerykańskie życie. Mówi się, że to jest jak gdyby pozwolić Związkowi Sowieckiemu produkować sobotnie kreskówki dla dzieci podczas zimnej wojny, tylko to jest dużo potężniejsze i niebezpieczniejsze narzędzie" - powiedziała otwierając wysłuchanie szefowa komisji Republikanka Cathy McMorris Rodgers, wzywając do zakazania TikToka w Ameryce.

W podobnym tonie podczas trwającego ponad pięć godzin posiedzenia wypowiadali się niemal wszyscy kongresmeni obydwu partii, zarzucając TikTokowi - platformie należącej do chińskiej spółki ByteDance - bycie narzędziem wpływu Komunistycznej Partii Chin, szkodliwy wpływ na dzieci i udostępnianie danych amerykańskich użytkowników TikToka chińskim służbom.

Dane amerykańskich użytkowników TikToka ma nadzorować Oracle

Shou Zi Chew przekonywał, że TikTok nie różni się znacząco od innych platform mediów społecznościowych. Zapewniał, że nie ma dowodów, by ByteDance udostępniał dane chińskim służbom.

Promował przy tym plan spółki, który miałby odpowiedzieć na obawy wyrażane przez USA. Chodzi o tzw. "projekt Teksas", polegający na odizolowaniu danych amerykańskich użytkowników na serwerach firmy Oracle w Austin oraz kontroli algorytmu i sposobu przetwarzania danych przez niezależnych audytorów.

"Budujemy coś, co jest bezprecedensowe, coś, czego żadna inna firma nie oferuje, by chronić interesy użytkowników z USA. (...) Nie słyszałem żadnych powodów, dla których nie mogłoby to zadziałać" - twierdził dyrektor TikToka.

Jego tłumaczenia nie przekonały kongresmenów, którzy dziękowali Chew za to, że zjednoczył członków obydwu partii "jak nikt inny, może z wyjątkiem Władimira Putina". Wskazywali przy tym na to, że chińskie prawo nakłada na obywateli i mieszkańców Chin obowiązek pomocy służbom wywiadowczym, a setki pracowników ByteDance są członkami Komunistycznej Partii Chin.

"Niezmiennie uważam, że Pekin, komunistyczny rząd, wciąż będzie kontrolować i wpływać na to, co wy robicie. Ten pomysł, projekt Teksas, jest po prostu nie do przyjęcia" - powiedział czołowy Demokrata w komisji Frank Pallone.

Chew wiele razy zapewniał, że ByteDance nie jest kontrolowany przez chińskie władze i nie mają one dostępu do danych z platformy. Niektórzy kongresmeni przerywali takie wypowiedzi, zaznaczając, że mu nie wierzą.

- Nie widziałem żadnego dowodu, że chiński rząd ma dostęp do tych danych. Nigdy nie prosili nas o nie, nigdy ich nie dostarczyliśmy - stwierdził szef TikToka. - Sądzę, że to niedorzeczne - skomentowała Anna Eshoo.

- Naszym zobowiązaniem jest przeniesienie ich danych (amerykańskich użytkowników TikToka - przyp.) do Stanów Zjednoczonych, aby były przechowywane na amerykańskiej ziemi przez amerykańską firmę nadzorowaną przez amerykański personel. Ryzyko byłoby więc podobne, gdyby każdy rządu zwrócił się do amerykańskiej firmy z prośbą o dane - twierdził Chew. - Nie wierze, że TikTok, to co pan powiedział lub zrobił, przekona nas - przyznała kongresmenka.

TikTok „prowadzi dzieci do śmierci”

Z kolei kongresmen z Teksasu Dan Crenshaw zwrócił się z apelem do młodzieży, wyjaśniając, dlaczego zakazanie ich "ulubionej platformy" jest konieczne.

"Dane dają władzę. Oni mogą decydować, kiedy będziecie coś widzieć (...). Mogą sprawić, że będziecie wierzyć w rzeczy, które nie są prawdziwe. Mogą zachęcać do zachowań, które zniszczą wasze życie. Nawet jeśli to nie dzieje się teraz, może się dziać w przyszłości (...). I w każdym momencie, oni mogą zażądać, by wszystkie dane TikToka były użyte, by zaprojektować algorytm AI, którego celem będzie promowanie chińskich interesów i zniszczenie naszego społeczeństwa" - przekonywał polityk.

"Badania wykazały, że algorytmy TikTok rekomendują nastolatkom filmy, które wywołują i pogłębiają uczucie niepokoju emocjonalnego, w tym filmy promujące samobójstwo, samookaleczanie i zaburzenia odżywiania" - wyliczył Frank Pallone.

Inny Republikanin, Gus Bilirakis, oskarżył TikToka, że "dosłownie prowadzi dzieci do śmierci", wskazując na przykłady szkodliwych treści proponowanych przez algorytm platformy.

Chew, obywatel Singapuru, przyznał, że jego córka nie ma dostępu do TikToka, bo Singapur zakazuje wersji aplikacji dla dzieci. Przekonywał jednak, że gdyby mógł, pozwoliłby jej używać.

 

Biały Dom chce, żeby ByteDance sprzedał TikToka

Do wysłuchania w Kongresie doszło w momencie, kiedy administracja USA rozważa, jak rozwiązać problem aplikacji, której według Chew używa 150 mln użytkowników w Ameryce. Według doniesień mediów, Biały Dom chce wymusić na ByteDance sprzedaż TikToka amerykańskiej spółce, jednak takiemu ruchowi sprzeciwiają się Chiny.

Prezydent Joe Biden poparł niedawno zgłoszony projekt ustawy w Kongresie, który dałby mu uprawnienia do zakazania aplikacji. Wcześniej wprowadzono zakaz posiadania programu na urządzeniach pracowników federalnych. Podobne regulacje wprowadziły władze ponad połowy stanów.

Odpowiadając na osobnym wysłuchaniu w Kongresie przed komisją ds. zagranicznych Izby Reprezentantów, szef dyplomacji Antony Blinken stwierdził, że TikTok stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego i powinno być ono "zakończone w ten czy inny sposób".

Dołącz do dyskusji: Szef TikToka nie przekonał kongresmenów. "Nie jesteśmy agentem Chin"

8 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
No
Chodzi o to że Chiny idą swoją drogą i nie są sługami USA i nie mieszają się w nie swoją wojnę a to marzenie USA aby Chiny odwróciły się od Rosji
0 0
odpowiedź
User
Stan
Czuja zagrożenie dla swojej hegemoni w dziedzinie internetu i wypowiadają Chinom kolejną wojnę.I jak zwykle wydadzą rozkaz dla swoich piesków aby uczyniły to samo nawet wbrew swoim narodowym interesom. Polska już wykonuje polecenie.
0 0
odpowiedź
User
Seba
Hamerykanskie firmy mogą robić z Twoimi danymi co chcą w ramach tzw Twojej wolności hahahaha
Wchodzę na FB gdzie ponad 300 znajomych a widzę same reklamy, linki sponsorowane i polecane.
Brawo My.
Social media do 18 roku powinny być zakazane.
0 0
odpowiedź