Tworząc Alphabet, Google porządkuje szyki przed dalszą ekspansją (opinie)
- Powołanie holdingu Alphabet to znak, że założyciele Google'a konsekwentnie budują firmę, która chce zająć miejsce we wszystkich aspektach naszego życia. Ale jednocześnie może to być zabieg porządkujący biznes w oczach inwestorów - oceniają dla Wirtualnemedia.pl Michał Brański, Paweł Nowacki i Konrad Pawlus.
W poniedziałek koncern Google poinformował o powołaniu holdingu o nazwie Alphabet, który będzie reprezentował wszystkie marki stworzone przez Google w ostatnich latach.
Według zapowiedzi Larry’ego Page’a nowa forma organizacji ekosystemu Google przyniesie bardziej przejrzystą strukturę firm związanych z koncernem, i pozwoli na bardziej dynamiczny rozwój nowych koncepcji i rozwiązań technologicznych.
Jednak w rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl eksperci polskiej branży internetowej i nowych technologii mają podzielone zdania dotyczące motywów, którymi kierowali się przy tworzeniu Alphabetu Larry Page i Sergey Brin, założyciele Google, i celów, które chcą tym pociągnięciem osiągnąć.
- Reorganizacja Google Inc. do postaci Alphabet to wyraz szerszych ambicji dwóch być może najwybitniejszych przedsiębiorców pierwszej połowy XXI wieku (sorry, Elon!) - uważa Michał Brański, wiceprezes ds. strategii Grupy Wirtualna Polska. - To zabieg porządkujący w oczach inwestorów, ale chyba głównie zorientowany na pozyskiwanie bezcennego talentu ludzkiego obietnicą autonomii w ramach nowych przedsięwzięć, nieoglądania się na interesy reklamowo-mediowego Google.com - przewiduje Michał Brański jednocześnie zastanawiając się nad tym, jakich dalszych niespodzianek można się spodziewać w przyszłości po Page’u i Brinie.
- Czy to defocus organizacji i ryzyko erozji pozycji na rynku reklamy internetowej? Tak jak Sony nie produkuje już telefonów, GE lodówek, a Philips sprzętu RTV, tak potrafię sobie wyobrazić odsprzedanie przez chcących zakładać kopalnie na księżycu i oferujących nieśmiertelność w przystępnej cenie (Calico) Larry'ego i Sergeya gros udziałów w Google.com (patrz: Gates i Microsoft) - podkreśla Brański.
Z kolei dla Pawła Nowackiego, zastępcy redaktora naczelnego „Dziennika Gazety Prawnej” ds. online, stworzenie Alphabetu to część przemyślanej strategii wiążącej się z dalszą ekspansją ekosystemu Google. - Założyciele Google'a konsekwentnie budują firmę, która chce zająć miejsce we wszystkich aspektach naszego życia – przestrzega Paweł Nowacki. - Ma nie być ot tylko Googlem, który kojarzy się z natychmiastową odpowiedzią na zadane pytanie (wyszukiwarka), a kompleksową firmą zarządzającą naszym życiem, odpowiadającą na różne potrzeby. Przecież ponad rok temu Google kupił Nest Labs za 3,2 mld dolarów. To producent termostatów i wykrywaczy dymów, ale co można oferować ludziom w domach mając dostęp do nowoczesnej technologii możemy sobie tylko wyobrazić. O zaangażowaniu Google w internet rzeczy już nie wspomnę. Alphabet to nazwa, która lepiej pasuje do kompleksowego giganta mającego w każdym aspekcie ludzkiego życia choć kawałek udziałów. Zbierając dane z zachowań, pozostawianych w sieci, mniej lub bardziej świadomie, przez miliardy użytkowników staje się graczem, który może zaoferować reklamodawcom niezwykle precyzyjne dopasowanie oferty do odbiorców. Można nawet już mówić, że spełnia się w ten sposób wizja George Orwella z książki „1984”. Tylko, że Wielki Brat jest tu podmiotem zarządzającym naszym oczekiwaniami i podpowiadającym rozwiązania, usługi i produkty. Trochę jak w tym filmie - „dokumencie” z 2004 roku, gdzie prognozowano rozwój Google na 10 lat. Trochę się ta wizja opóźniła, ale Alphabet to ma być kompletny ekosystem - zapowiada Nowacki.
Nieco bardziej zdystansowane podejście do powołania holdingu Alphabet prezentuje Konrad Pawlus, dyrektor ds. technologii w Salesmanago traktując jednocześnie to wydarzenie jak ciekawy przypadek biznesowy.
- Rynkowo wydarzenie według mnie ma niewielkie znaczenie, ale jest to fajna wprawka z zarządzania - zaznacza Konrad Pawlus. - Page i Brin wychodzą z operacyjnego zarządzania główną spółką po to, żeby lepiej ogarniać całą strukturę spółek, w których wyznaczają osoby bezpośrednio operacyjnie odpowiedzialne za poszczególne biznesy. Dzięki temu prawdopodobnie mogą uniknąć syndromu wielkich amerykańskich korporacji potykających się o własne nogi - politykę wewnętrzna, rozgrywki personalne. Odpowiedzialność za poszczególne projekty stanie się trudniejsza do rozmycia - przewiduje Pawlus. Jednocześnie jednak zwraca uwagę na potencjalne problemy, które mogą spotkać powołany właśnie holding.
- Ciekawy, aczkolwiek obecnie jeszcze nie komunikowany może być aspekt techniczny takiego przedsięwzięcia - zastanawia się Pawlus. - Faktyczny podział na małe (mniejsze) spółki może być w praktyce nie ekstremalnie trudny, a wręcz niemożliwy. Być może cała koncepcja będzie tylko wewnętrzną strukturą Google Inc. Bo jak np. podzielić udziały i majątek? - pyta szef technologiczny Salesmanago.
Dołącz do dyskusji: Tworząc Alphabet, Google porządkuje szyki przed dalszą ekspansją (opinie)