Wakacje na karuzeli - pozycjonowanie a aktualizacje algorytmów Google 2021
Niezależnie od tego jaki jest typ Twojej strony internetowej i niezależnie od tego czy i ile środków inwestujesz w pozycjonowanie, ruch organiczny (darmowy) z Google musi być dla Ciebie niezwykle ważny. Buduje się go za pomocą widoczności strony, na którą wpływ mają zarówno Twoje działania, jak i obowiązujący algorytm modyfikowany cyklicznie przez Google.
Nawet jeśli nie doszło do znacznych zmian na stronie i w działaniach SEO, to wielce prawdopodobne, że w wakacje 2021 roku Google zabrał Ciebie na niezłą karuzelę. Spójrzmy na niespotykane wcześniej kalendarium ostatnich sześciu tygodni:
• 2 czerwca - Google ogłasza start „June core update”, czyli globalnej, największej zmiany działających algorytmów wyszukiwarki. Aktualizacja kończy się 12 czerwca.
• 15 czerwca - Google rozpoczyna start wyczekiwanego od roku „Page Experience Update”. Aktualizacja ma zakończyć się do końca sierpnia.
• 23 czerwca - rozpoczyna się pierwszy „Spam Update”
• 28 czerwca - po pięciu dniach dochodzi do drugiego „Spam Update”
• 1 lipca - Google ogłasza błyskawiczny start „July core update”, drugiej globalnej zmiany algorytmu. Aktualizacja kończy się 12 lipca.
Jakie są efekty ostatnich zmian?
Niespotykane nagromadzenie aktualizacji wprowadziło niemałe zamieszanie w branży. Ze świecą można szukać tradycyjnego powiedzonka specjalistów SEO: „U mnie na zielono!”, co interpretować można jako falę wzrostów. By zrozumieć skalę zmian wystarczy spojrzeć na wykres widoczności dwudziestu najbardziej widocznych w Polsce projektów e-commerce: spadki zanotowało aż 13 z nich! Dla niektórych finisz 6-tygodniowej przygody wygląda tak:
Na powyższym wykresie z narzędzia Senuto widzimy nagły spadek o ponad 20 000 fraz notowanych w TOP10 Google dla jednego z największych sklepów internetowych w Polsce!
Oczywiście zmiany algorytmów mogły też przynieść efekt odwrotny, jaki zaobserwowaliśmy u jednego z naszych klientów:
Co zmieniło się w algorytmach Google?
Nie wstydzimy się odpowiedzieć brutalnie i szczerze: nie wiadomo. Google nie ujawnia szczegółów „core updates”, a publicyści z całego świata prześcigają się nadal w domysłach. Teorii jest wiele i odnoszą się między innymi do:
• aktualizacji intencji - Google skrupulatnie stara się przypisać do danych fraz wpisywanych do wyszukiwarki odpowiednie intencje użytkowników. Czy wpisując daną frazę oczekujemy wiedzy? A może od razu odpowiedniego produktu?
• dalszego rozwoju „E-A-T”, czyli podejścia Google, który chce chronić użytkowników przed informacjami i poradami niejasnego pochodzenia i od niepewnych autorów, co może wpłynąć negatywnie na widoczność np. for dyskusyjnych
• dostępności produktów i wypadnięcia z wysokich pozycji podstron, które kierują do produktów niemożliwych do zakupienia
Wiadomo na pewno, że działający od połowy czerwca „Page Experience Update” dotyczy jakości strony i doświadczeń, jakie w interakcji z nią nabywają użytkownicy. Na mocy tej aktualizacji każda strona zdobędzie swoją ocenę, na którą składać się będą takie parametry jak szybkość ładowania, czas interakcji serwera, responsywność, bezpieczeństwo, stosowanie certyfikatu SSL itp. Ta aktualizacja od wielu miesięcy jest jawna i w przygotowaniu się do zmian pomoże nowy raport „Jakoś strony” dodany do Google Search Console.
Co zrobić by na tych zmianach ostatecznie zyskać?
Oczywiście nie napiszemy, że u nas „wszystko na zielono”, ale od lat nasza główna specjalizacja to wysokojakościowe pozycjonowanie sklepów internetowych, więc widzimy pewne modele pozwalające zwiększać widoczność i to w najtrudniejszym sektorze marketingu w wyszukiwarce. Porady, które minimalizują ryzyko nagłych tąpnięć widoczności podzieliliśmy na 4 grupy, które opisaliśmy poniżej.
1. Jakość strony internetowej
Od wielu lat to kondycja strony internetowej stanowiła fundament pod budowę widoczności, ruchu i sprzedaży. Witryna nieprzygotowana do walki o topowe pozycje już na starcie traciła szanse na końcowy sukces. Ostatnie lata jednak znacznie rozbudowały bazę czynników, na które Google zwraca uwagę oceniając tytułową jakość strony. Kiedyś były to głównie elementy techniczne „schowane” w kodzie strony czy zwroty zawierane w sekcji META podstron. Dziś królują czynniki behawioralne, czyli takie, które mają bezpośredni wpływ na odczucia i zachowania użytkowników. Google bardzo chce by osoby korzystające z ich wyszukiwarki dostawały najwyższej jakości podpowiedzi, stąd tak duża waga przypisywana szybkości ładowania strony, jej mobilności czy bezpieczeństwu.
Artykuł ten nie jest idealnym miejscem na rozpisywanie się o tym, czym jest optymalizacja, ale bazując na naszych doświadczeniach z ostatnich kwartałów podpowiadamy by przede wszystkim spojrzeć na swoją stronę pod kątem:
• czasu ładowania oraz parametrów wchodzących w skład Core Web Vitals
• responsywności, czyli dostosowania strony do urządzeń mobilnych
• bezpieczeństwa, w tym posiadania certyfikatu SSL
• linkowania wewnętrznego pomiędzy podstronami
• prawidłowej struktury nagłówków
• indywidualizacji przemyślanej sekcji META
• optymalizacji grafik
2. Wysoka jakość publikacji
Wśród wielu ekspertów SEO oceniających zmiany w algorytmach w ostatnich tygodniach pojawia się niepotwierdzona jeszcze teoria, że najlepiej poradziły sobie ze zmianami te strony, które od dawna unikają niskiej jakości prac z zakresu linkbuildingu, czyli pozyskiwania odnośników z innych stron www (powszechnie nazywanych „kupowaniem linków”). Nie chodzi tu tylko o korzystanie ze spamerskich praktyk, które spotykane są na szczęście coraz rzadziej, ale również o ograniczanie procesu linkowania do słabych stron zapleczowych i portali posiadających niską reputację.
My również widzimy pewną zależność w tym zakresie. W ostatnich kwartałach budżety przeznaczane na linkbuilding znacząco wzrosły, co pozwoliło zachować liczbę miesięcznych publikacji zdecydowanie zwiększając ich jakość. Projekty, które postawiły na taką strategię straciły mniej lub nawet zyskały widoczność w ostatnich tygodniach. Ważna przy takim podejściu jest rzetelna ocena stron, na których linki umieszczamy, choćby przez pryzmat:
• branżowych parametrów takich jak Domain Rating Ahrefs czy Trust Flow Majestica
• widoczności tych domen ocenianych za pomocą Senuto lub Semstorm
• generowanego ruchu (o ile Wydawca udostępnia takie dane)
• częstotliwości publikacji oraz częstotliwości sponsorowanych publikacji
Skrupulatny proces selekcji oczywiście warto połączyć z odpowiednim przygotowaniem technicznym publikacji. Powinna ona być:
• unikalna
• wysokojakościowa
• dopasowana kontekstowo do tematyki serwisu i Twojej działalności
• odpowiednio zbilansowana umieszczonymi linkami (na frazę, na URL, na brand)
Takie podejście bardziej przypomina już pracę z zakresu media relations niż zautomatyzowanego linkbuildera, co może nie podobać się tym, którzy świetnie odnajdywali się w starych realiach, ale na pewno jest korzystne dla czytelników i “czystości” internetu.
3. Rozbudowa treści
Trzecim, oczywistym elementem prac, jest ciągła rozbudowa treści na stronie www. To one pozwalają nam z jednej strony zwiększać liczbę posiadanych podstron (i w efekcie słów kluczowych generujących ruch), a z drugiej wspierają linkowanie wewnętrzne i promowanie istotnych biznesowo stron. Nie chcemy tutaj zanudzać Was wytycznymi dotyczącymi opisywania podstron, stron kategorii, produktów czy listingiem zasad przy tworzeniu bloga firmowego.
Chcemy pobudzić Waszą czujność i uświadomić jak ważne jest to, by w sposób przemyślany dostosowywać treść i strategię ich tworzenia do zmieniających się intencji przypisywanych przez Google do danych fraz. Prosty przykład. Gdy wpiszemy w wyszukiwarkę hasło "rowery elektryczne" Google podpowie nam w TOP10 same projekty e-commerce kierując nas na stronę kategorii i produktów. Gdy rozszerzymy zapytanie na "rowery elektryczne do 3000" uzyskamy prawie wyłącznie poradniki dotyczące zakupu obecne również na blogach projektów e-commerce. Na obie frazy w TOP10 znajdują się tylko trzy te same witryny, pozostałe siedem zmienia się w zależności od przypisanej intencji. Dlatego tak ważne w długofalowej strategii SEO sklepu internetowego jest też budowanie procesów pod otwarcie lejka sprzedażowego i dotarcie do tych, którzy szukają dopiero informacji, bo przy zmieniających się algorytmach Google, sama obecność na konwertujące podstrony kategorii i produktów może nie być wystarczająca.
4. Pilnowanie asortymentu
Pojawiający się często, i wspomniany już wcześniej, wniosek po ostatnich aktualizacjach paruje spadki sklepów internetowych z brakiem dostępności produktów, które z pozycji w TOP10 spadły. Dlatego coraz częściej jako istotne stawiamy zadanie czwarte, typowo „właścicielskie”.
Algorytm Google nie jest do końca sprawiedliwy. W wielu przypadkach szerokość oferty ułatwia pozycjonowanie, przez co TOP10 pęka w szwach od multibrandowych sklepów, które łatwo wyprzedzają powszechnie znanych producentów. Fakt ten, w połączeniu z wypadnięciem z rankingów produktów niedostępnych, nakazuje Wam zastosować cztery istotne porady, oczywiście o ile zgodne są z Waszym podejściem do biznesu:
• maksymalizuj liczbę kategorii dostępnych na stronie
• dbaj o jak największą liczbę produktów dostępnych na stronie
• nie dopuszczaj do powstawania “pustych” kategorii (brak choćby 1 dostępnego produktu)
• pilnuj z maksymalną starannością dostępności produktów
Wniosek na przyszłość
Gdybyśmy cofnęli się w czasie do roku 2015 i udali się na jakąkolwiek konferencję dla e-commerce, to słyszelibyśmy o maksymalizacji liczby kategorii i produktów, pracy nad czasem ładowania strony, jej responsywnością i bezpieczeństwem w ujęciu optymalizacji konwersji. Dziś, te same argumenty stoją za rozwojem widoczności. Coś, co kiedyś miało zwiększać prawdopodobieństwo przekucia wizyty na transakcje, dziś ma do tej wizyty dopiero doprowadzić.
Jest to efekt niesamowitej pracy jaką Google włożył w dopracowanie algorytmów, by wskazywane wyniki były jak najbardziej wartościowe. I czy się to nam podoba, czy nie, to według tych zasad musimy grać. Także jeśli widzisz cokolwiek niepokojącego na swoim wykresie widoczności lub ruchu organicznego, to wiedz, że któryś element kampanii SEO nie nadążył za tempem dyktowanym przez Google. Oczywiście jeśli szukasz wsparcia, to znajdziesz je na traffictrends.pl.