„Bezkidka” wywołała burzę w sieci. Językoznawca: To słowo jest niefortunne
W ostatnich dniach karierę w mediach robi słowo „bezkidka”, które ma określać bezdzietną kobietę. Neologizm użyty w dwóch tekstach wywołał w sieci spór, czy jest potworkiem językowym czy też nowym słowem, idealnie oddającym stosunek niektórych kobiet do posiadania dzieci. - Nawet gdyby to słowo przyjęło się w języku polskim, może być niefortunne, bo będzie się kojarzyć z nazwą górskiego pasma. Skojarzenie z Beskidem będzie natychmiastowe i przeciętny Polak może nie dostrzec, że to jest neologizm - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl dr Rafał Zimny, językoznawca.
Dołącz do dyskusji: „Bezkidka” wywołała burzę w sieci. Językoznawca: To słowo jest niefortunne
Proponuję przy zawieraniu umowy o pracę dodawać paragraf z żądaniem jawności pensji w całej firmie i koniecznością jej waloryzacji za każdym razem, gdy ktoś inny dostanie podwyżkę.
Absolutnie nie wolno zezwolić, by swoboda zawierania umów niszczyła czyjeś przekonanie, że powinien zarabiać tyle co inni.
Jeśli lekarka zarabia mniej niż by chciała, powinna rozważyć złożenie wypowiedzenia umowy.
.
.
Nie ma na świecie dwóch tak samo wykształconych i zdolnych ludzi., z takim samym stażem, doświadczeniem, i jakością pracy.
To jest po prostu NIEMOŻLIWE.
Zatem nie ma podstaw do jednakowych pensji. Pensje mogą być zbliżone. Co najwyżej.