Facebook wyświetla pozytywne artykuły na swój temat

"New York Times" ujawnił, że Facebook próbuje poprawić swój wizerunek, wyświetlając w sekcji Aktualności (News Feed) pozytywne artykuły na temat firmy. Według informacji gazety, tajny „Project Ampify” zakłada, że niektóre z tekstów miał redagować sam Facebook, czemu firma oficjalnie zaprzecza.

Koncern miał też ukrywać niekorzystny dla niego raport na temat interakcji z dezinformującymi treściami na platformie, a także ograniczyć dostęp do swoich danych naukowcom prowadzącym badania nad rozprzestrzenianiem się fakenewsów.

Dr Sergiusz Trzeciak, ekspert ds. komunikacji strategicznej, podkreśla, że Facebook, zaprzeczając doniesieniom „NYT” powinien przedstawić dowód swojej wersji wydarzeń. - Informacje, które pokazałyby, że opisywany projekt nie ma miejsca. To jedyne sensowne postępowanie, by obronić się przed takimi zarzutami - mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Regulacje jedynym realnym zagrożeniem

To nie jedyny wizerunkowy problem, który ostatnio spotkał firmę Marka Zuckerberga. „The Wall Street Journal” ujawnił niedawno wewnętrzny raport Facebooka, który wskazuje, że należący do firmy Instagram negatywnie wpływa na postrzeganie ciała u młodszych nastolatek. Według danych, „32 procent nastolatek twierdzi, że kiedy czują się źle ze swoim ciałem, Instagram pogarsza ich samopoczucie”.

Instagram nie taki zły, jak go malują?

Ale Trzeciak zaznacza, że firma bierze pod uwagę tego typu zdarzenia. - Dokonuje się kalkulacji, co bardziej się opłaca. Teoretycznie Facebook ma tak rozwiniętą analizę ryzyka, że powinien być przygotowany na odparcie każdego możliwego zarzutu. Dokonując czynności, które są delikatnie mówiąc kontrowersyjne, mogące prowadzić do kryzysów wizerunkowych, robią tak, bo im się to opłaca. A ewentualny kryzys jest korzystniejszy niż niedokonanie tej czynności. Jeżeli ustawienie pewnych algorytmów naraża ich na zarzuty, to zapewne im się to po prostu opłaca, bo generuje ruch czy wpływy reklamowe – dodaje ekspert.

Zdaniem Trzeciaka, dopiero szeroki bojkot użytkowników mógłby skłonić Facebooka do zaprzestania kontrowersyjnych praktyk. - Nawet afera z Cambridge Analytica nie zachwiała pozycją Facebooka. Póki ludzie nie mają alternatywy, ona jest niemal monopolistyczna w pewnym segmencie mediów społecznościowych. Inne portale pełnią inne funkcje, a na rynku globalnym Facebook nie ma konkurencji. Ona jest regionalna: w Rosji czy Chinach - dodaje.

- Jedyne zagrożenie dla takiej firmy to regulacje. Pod warunkiem, że będą dokonane na poziomie USA czy Unii Europejskiej. Dla technologicznych gigantów regulacje, które mogą w nich uderzyć, to realne zagrożenie - podkreśla Trzeciak.

Facebook podpisał umowy licencyjne z australijskimi firmami medialnymi. Niektórzy nadawcy zostali pominięci

Facebook pozostaje zdecydowanie najpopularniejszą platformą społecznościową w naszym kraju, korzysta z niego ok. 76 proc. polskich internautów.