Krzysztof Stanowski odchodzi z Kanału Sportowego, ale pozostaje udziałowcem
Kanał Sportowy po odejściu Krzysztofa Stanowskiego zanotuje wahnięcia, ale ma już na tyle ugruntowaną markę, że poradzi sobie na rynku - oceniają w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl specjaliści. Ale wskazują też na fakt, że to Stanowski, jako charyzmatyczna postać, „ciągnął” wyniki Kanału. Krzysztof Stanowski na razie pozostaje współwłaścicielem Kanału Sportowego.
W piątek po południu Krzysztof Stanowski ogłosił, że ci, którzy podejrzewali, iż zamierza odejść z Kanału Sportowego, mieli rację. Zamieścił zdjęcie wypowiedzenia swojej umowy z Kanałem z dniem 1 listopada, z trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia. Nie podał jednak przyczyn odejścia.
- Bardzo dziękuję wszystkim, którzy tworzyli ze mną ten ekscytujący projekt. Przede wszystkim dziękuję widzom, z którymi spędziłem ostatnie blisko cztery lata - czy też rozmawiając podczas programów, czy też czytając Wasze komentarze. Fajnie było! I może jeszcze będzie - napisał.
W kilka godzin później o swoim odejściu poinformował także Robert Mazurek. Obaj dali też do zrozumienia, iż wspólnie będą tworzyli nowy projekt na YouTube. Kanał Sportowy odniósł się do odejścia Stanowskiego: zapowiedział, że w okresie wypowiedzenia dziennikarz nie będzie już prowadził swoich programów. Podano także przyczyny rozstania: to „różne wizje dotyczące rozwoju i kierunku”, w którym powinni zmierzać partnerzy.
Jesteśmy Waszym Kanałem 👊 pic.twitter.com/j3LPq3JUsp
— Kanał Sportowy (@Sportowy_Kanal) October 13, 2023
Co z udziałami Stanowskiego?
Krzysztof Stanowski, poprzez spółkę Weszło TV, jest posiadaczem jednej czwartej udziałów Kanału Sportowego. Pozostałe walory należą do Michała Pola, Tomasza Smokowskiego (który także jest prokurentem spółki) oraz Mateusza Borka. Sprawą podstawową, która zainteresowała śledzących piątkowo-sobotnie wydarzenia to, czy Stanowski żegnając się w niezbyt przyjaznych, jak można wywnioskować, okolicznościach, zachowa swój pakiet.
Sam dziennikarz milczy na ten temat - nie odpowiedział nam na to pytanie. Nie chciał też odpowiedzieć Smokowski: - O przyszłości Krzyśka wie jedynie sam Krzysiek. Nie mam nic więcej do dodania - przekazał portalowi Wirtualnemedia.pl.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu
Z informacji, jakie przekazał nam Michał Pol wynika jednak, że Stanowski (dokładniej: WeszloTV) pozostanie udziałowcem Kanału Sportowego: - Tutaj nic się nie zmienia - zapewnia Pol.
Kanał bez Stanowskiego? “Bardzo trudny czas”
Kanał Sportowy bez Stanowskiego, który był jego motorem napędowym, „będzie miał pod górkę” – mówią nam ludzie z branży. Łukasz Skalik, prezes agencji Video Brothers (zajmującej się monetyzacją treści w internecie) w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl ujmuje to tak: - Krzysztof Stanowski był absolutnym spiritus movens tego całego przedsięwzięcia i robił zdecydowanie największy ruch: przez swoją charyzmę, kontrowersyjność, podejście i ”chłopski rozum”, trafiający do serca odbiorców. Kanał Sportowy czeka więc bardzo trudny czas.
Rzeczywiście: na pięć najpopularniejszych filmów na Kanale Sportowym wszystkie są formatami Stanowskiego. – Odchodząc on „wyciągnie ten ruch” i będzie w stanie go odtworzyć wokół siebie. Niewiele do tego potrzeba, bo wszystko bazuje na charyzmie prowadzącego. Kanał Sportowy czeka więc stagnacja, jeśli jego twórcy nie postawią na równie kontrowersyjnych, wyrazistych ludzi, którzy nie są powiązani z mainstreamem. Z całej ekipy Kanału Sportowego Stanowski i Borek mieli największy potencjał, pozostali ludzie – z całym szacunkiem – to dziennikarze, reprezentujący silną kulturę, ale nie posiadający takiej swobody i luzu jak Stanowski. Spójrzmy chociażby na twitterowe (czy „iksowe”) wojenki i przytyki: Krzysztof Stanowski dawał sobie w nich znakomicie radę, pozostali nie byli zdolni, by używać choćby pewnych epitetów, które uwiarygadniały albo urealniały przekaz, który reprezentowali, a który był bliższy sercom internautów. Odejście Stanowskiego doprowadzi więc do tego, że projekt bardzo mocno wyhamuje.
Wyhamuje - ale czy upadnie? Zdaniem naszego rozmówcy - raczej nie. - Podkreślam jednak, że Stanowski jednak wychodząc z Kanału Sportowego zabiera stamtąd wszystko: charyzmę, zasięgi i wiarygodność.
“To było mocne tąpnięcie”
Paweł Kwaśniewski z Fat Frogs Media (firma obsługująca bardzo wiele kanałów youtube’owych m.in. polityków czy dziennikarzy) jest podobnego zdania, co Skalik: - Na YouTube nigdy nie jest nic do końca pewne, więc i w kwestii przyszłości Kanału Sportowego powiedziałbym, że „na dwoje babka wróżyła”. Jednak odejście Stanowskiego to mocne tąpnięcie, nie można tego ukrywać. Za dużo zawirowań jest dookoła tego kanału – będzie więc trudno wyjść im na prostą. Jest on jednak tak mocno osadzony w sieci, że to, czy odejdzie jeden sponsor, czy któryś z twórców kontentu - to go nie zniszczy, bo jest to jednak marka. W dłuższej perspektywie nie powinni zatem doznać uszczerbku, zaś ich zasięgi utrzymają się na podobnym poziomie, a jeśli spadną, to dość szybko wrócą.
Jednak nowy projekt Stanowskiego i Mazurka (który zapowiadają od weekendu) prawdopodobnie nie będzie w stanie powtórzyć sukcesu Kanału Sportowego. - Rzadko zdarza się, by ktoś odszedł i zrobił coś, co powtarza sukces. Stanowski na pewno pociągnie za sobą publiczność, co do tego nie ma żadnych wątpliwości – internauci bowiem za nim chodzą i go śledzą. Czy Robert Mazurek ma podobną siłę? Tu bym wątpił, on nie jest takim „elementem”, który jest w stanie to pociągnąć.
Dziennikarz sportowy Interii, Radosław Nawrot w rozmowie z nami stwierdza wprost: - Kanał Sportowy teraz będzie musiał zmienić pewnie swój profil. Może bardziej będą zajmowali się sportem, niż czymkolwiek innym? Z tego, co wywnioskowałem, rozstanie ze Stanowskim nie przebiegło w zgodzie, wydaje mi się więc, że będą musieli budować coś od nowa. Konkurencja teraz jest duża, bo ludzie, którzy konsumują tego typu programy mają rozmaite alternatywy, zaś kiedy zaczynał – Kanał Sportowy był pionierem. To jednak są kanały, które opierają się na pewnej charyzmie postaci, które tam występują, Stanowski był taką postacią charyzmatyczną. Pewnie będą więc mieli problem, ale z czasem – jakoś sobie poradzą.
Stanowski zniknął na chwilę we wrześniu
Spekulacje dotycząc odejścia Stanowskiego z Kanału Sportowego pojawiły się już we wrześniu. W poniedziałek 18 września br. inaczej niż zwykle nie prowadził bowiem „KS Poranku”, u boku Macieja Dąbrowskiego (Człowieka Wargi) zastąpił go Przemysław Rudzki. To wystarczyło części widzów, żeby pytać o powody tej nieobecności, zwłaszcza że w poniedziałkowej „Mocy futbolu” Michał Pol trzymał kubek z zamazanym nazwiskiem Stanowskiego.
- Na pytanie „Gdzie jest Krzysztof Stanowski?” odpowiadam: w Barcelonie. I możemy chyba powiedzieć, że zazdrościmy - obejrzy sobie mecz z Royal Antwerp na żywo - stwierdził Michał Pol w programie w poniedziałek po południu. Natomiast Tomasz Smokowski w innym magazynie sugerował internautom, żeby pytali o to samego Stanowskiego.
Internauci zwrócili uwagę, że dziennikarz z opisów swoich profili na platformie X i Instagramie usunął tag #kanalsportowy. - Omsknął mi się palec po prostu - powiedział kilka dni później Stanowski. - Natomiast w poniedziałek poprowadzę „Poranek” z Człowiekiem Wargą. A gdyby miało coś większego się dziać, to myślę, że będą lepsze okoliczności, by o tym mówić - dodał.
Kanał Sportowy stracił dwójkę reklamodawców
Ostatnio z porannego programu Kanału Sportowego wycofali się dwaj reklamodawcy, po żartach z seks afery wśród youtuberów. Przy prognozie pogody od kilku miesięcy reklamował się Sharp. We wtorek firma poinformowała, że zrywa tę współpracę, jako powód wskazując treści z czwartkowego wydania „KS Poranka”. - Chcielibyśmy jasno podkreślić, że jako sponsor nie mieliśmy żadnego wpływu na scenariusz tego odcinka, a przedstawione w nim treści nie są zgodne z naszymi wartościami i standardami. Jako firma z ponad 100-letnią tradycją zawsze kładziemy nacisk na etykę, szacunek i uczciwość w każdym obszarze działalności, a zaprezentowane przez Kanał Sportowy zachowania są niezgodne z naszymi fundamentalnymi zasadami - uzasadnił koncern.
W niedzielę taką samą decyzję podjęła marka Lipton, która od początku emisji „KS Poranka” była jego głównym partnerem reklamowym. - Gdy decydowaliśmy się na podjęcie tej współpracy, chcieliśmy, by nasz produkt pojawiał się w porannych, pozytywnych rozmowach, czyli w kontekście dla nas naturalnym. Niestety w sytuacji pojawienia się treści niezgodnych z naszymi wartościami zdecydowaliśmy się zakończyć współpracę - uzasadniono.
Wcześniej marka Lipton podkreślił w oświadczeniu, że stanowczo odcina się “od osoby p. Macieja Dąbrowskiego oraz jakichkolwiek zachowań krzywdzących osoby małoletnie”. - Nie akceptujemy treści w jakiejkolwiek formie ośmieszających, zawstydzających czy agresywnych wobec osób niepełnoletnich. Tak jak sprzeciwiamy się każdej formie przemocy słownej czy fizycznej wobec kogokolwiek - zapewnili przedstawiciele marki.
Krzysztof Stanowski zapowiedział, że youtuber Maciej Dąbrowski (znany też jako Człowiek Warga) nie będzie już prowadził razem z nim poniedziałkowych wydań „KS Poranka”. Sam Stanowski we wtorek w obszernym oświadczeniu przeprosił za swoje słowa w programie, że youtuber Stuu, którego kontakty o podtekście seksualnym z nastolatkami ujawniono niedawno, mógłby prowadzić program piłkarski „Wykorzystana jedenastka”. - To żart ze sprawcy, a nie z potencjalnych ofiar. Żart z pedofila, a nie z pedofilii. I pod tym względem uważam, że tak - można żartować ze sprawcy - przekonywał.
Przeprosiny zamieścił też Kanał Sportowy, podkreślając, że „stanowczo potępia wszelkiego rodzaju patologiczne i hańbiące zachowania w stosunku do osób nieletnich, które zostały ujawnione w ostatnich dniach w polskim Internecie w ramach tzw. ‘Pandora Gate’”. - Na naganę i potępienie zasługują także zachowania, które miały miejsce w ramach jednego z naszych formatów „KS Poranek". Zdajemy sobie sprawę, że tematyka związana z ujawnionymi patologiami nie powinna być przedmiotem żartów i przepraszamy za zaistniałe, zdecydowanie niedopuszczalne zdarzenia - dodano. - Zapewniamy, że do sprawy podchodzimy z największą powagą i dołożymy wszelkich starań, aby podobne sytuacje w przyszłości nie miały miejsca - zapowiedziano.
W konsekwencji czwartkowych wydań „KS Poranka” nie będą już prowadzili Kamil Gapiński i Czarek Sikora. W tej roli zadebiutowali już dziennikarka lifestylowa Katarzyna Burzyńska-Sychowicz i Edward Durda. - Jestem tutaj po to, żeby posprzątać ten bałagan. Potrzebny jest tutaj, wydaje mi się, kobiecy punkt widzenia i kobieca ręka - powiedziała z uśmiechem Burzyńska-Sychowicz na początku programu.
Natomiast Kamil Gapiński poinformował, że całkowicie kończy współpracę z Kanałem Sportowym, w ramach której komentował też z Wojciechem Kowalczykiem mecze naszej reprezentacji piłkarskiej oraz współtworzył drukowany magazyn „Kwartalnik Sportowy”.
Kanał Sportowy od 2020 r., Stanowski ma 25 proc. udziałów
Działający od wiosny 2020 roku Kanał Sportowy ma obecnie 1,11 mln subskrybentów, a zamieszczone na nam ponad 4,1 mln materiałów zanotowało łącznie ok. 640 mln odtworzeń. Natomiast dodatkowy kanał, z kulisami realizacji i najciekawszymi fragmentami programów, ma 223 tys. subskrybentów i ponad 53 mln odtworzeń treści.
W ub.r. Kanał Sportowy zwiększył przychody ponad dwukrotnie do 24,07 mln zł, a jego zysk netto poszedł w górę z 1,6 do 5,57 mln zł. Wypłacił udziałowcom 4 mln zł dywidendy.
Od 15 lat Krzysztof Stanowski współtworzy serwis Weszło dotyczący głównie piłki nożnej. Początkowo był to blog, w którym teksty nie były podpisywane, potem rozwinął się w witrynę z informacjami i publicystyką, także w formie wideo na kanale youtube’owym. W lutym br., po odejściu Mateusza Rokuszewskiego do Canal+ Sport, Stanowski wrócił na stanowisko redaktora naczelnego witryny.
W ub.r. dwie spółki zarządzające serwisem Weszło zanotowały spadek przychodów o 5,5 proc. do 4,02 mln zł, a przy wzroście kosztów o 6 proc. ich zysk netto zmalał z 346 do 164,3 tys. zł Pod marką Weszło od kilku lat działają też butikowe biuro podróży organizujące wyjazdy na mecze i klub piłkarski KTS Weszło, który po kilku awansach w bieżącym sezonie gra w warszawskiej IV lidze. Krzysztof Stanowski w ostatnich latach prowadził też program „Stan futbolu”, który w czerwcu br. zniknął z TVP Sport.
Z mediami Stanowski jest związany od połowy lat 90. Pracował m.in. w „Przeglądzie Sportowym”, „Super Expressie”, „Dzienniku” i miesięczniku „Futbol”, napisał kilka książek o tematyce piłkarskiej.
Dołącz do dyskusji: Krzysztof Stanowski odchodzi z Kanału Sportowego, ale pozostaje udziałowcem
Niech ktoś im pokaże wykresy Nielsena, jak jest przerwa albo studio.
Stanowski to wie i wie też, gdzie są prawdziwe pieniądze. Robi Pudełka lepiej niż Pudelek.
Śmiesznie będzie, hi hi