Aktywiści tworzą „Ogólnopolski Bojkot Leroy Merlin", w planach manifestacje pod sklepami
Grupa niezależnych aktywistów, protestujących w ostatnich dniach pod sklepami Leroy Merlin przeciwko obecności sieci w Rosji, założyła inicjatywę „Ogólnopolski Bojkot Leroy Merlin". Wspólnie planują kolejne manifestacje zaplanowano już na najbliższą sobotę.
"Organizujemy cotygodniowe protesty pod sklepami Leroy Merlin - firmy która nie tylko nie opuściła Rosji, ale w obliczu okrutnej wojny zaplanowała ekspansję cynicznie wykorzystując etyczne decyzje konkurencji" - informują w mediach społecznościowych inicjatorzy akcji „Ogólnopolski Bojkot Leroy Merlin". Namawiają do bojkotowania nie tylko sieci wymienionej w nazwie, ale i Auchan oraz Decathlonu - własności grupy Mulliez.
W swoim manifeście aktywiści wzywają właścicieli Leroy Merlin do "jak najszybszego opuszczenia terytorium Rosji".
"Właściciele grupy Mulliez muszą się zdecydować, czy chcą rozwijać biznes w nowoczesnej Europie, czy dążyć do odbudowy sowieckiego imperium według wizji Putina" - piszą założyciele inicjatyw społecznej „Ogólnopolski Bojkot Leroy Merlin".
Manifestacje pod sklepami Leroy Merlin w Warszawie i Gdańsku
Kolejne manifestacje już na najbliższą sobotę 2 kwietnia w Warszawie o 14:00 przy Ostrobramskiej 73B i Gdańsku Oliwie o 11:00 przy Grunwaldzkiej 309. Dalsze protesty mają odbywać się co tydzień w różnych lokalizacjach, aż do skutku - zapowiadają aktywiści.
Co spowodowało, że w całej Polsce pojawiły się osoby które niezależnie od siebie zaczęły przychodzić pod sklepy Leroy Merlin żeby pokazać oburzenie działaniami korporacji? „Sam się tego po sobie nie spodziewałem, z natury jestem raczej aspołeczny" - mówi Dominik Gąsiorowski, jeden z organizatorów protestów - „ale nie potrafiłem siedzieć bezczynnie, widząc co się dzieje".
„Gdy Rosja napadła Ukrainę i firmy zaczęły wycofywać się z rosyjskiego rynku myślałam, że tym razem wszyscy wykażą solidarność z ofiarami tej okrutnej wojny" - mówi Karolina Frankowska, uczestniczka protestów - „ale potem dowiedziałam się, że korporacja Leroy Merlin zamiast wycofać się z Rosji cynicznie planuje rozszerzenie tam działalności".
W połowie marca do rosyjskich dostawców list wysłał dyrektor operacyjny w Leroy Merlin Rosja Eric Poulet. Korporacja chwali się w nim zwiększeniem obrotów w Rosji po wycofaniu się konkurencji i zapowiada ekspansję na rynku rosyjskim. „Krew mi się zagotowała gdy to przeczytałam" - denerwuje się Karolina Frankowska.
"Nawet policja jest życzliwa"
Jak narodził się pomysł na akcję? - Wydaje mi się, że bojkot Leroy Merlin naprawdę narodził się oddolnie i równolegle - mówi nam Dominik Gąsiorowski, jeden z inicjatorów pomysłu. - Był naturalną reakcją wielu ludzi na wiadomości o tym, że w kontekście zachodniego bojkotu rosyjskiego rynku firmy z grupy Mulliez nie tylko zostają, ale planują ekspansję. Jeśli chodzi o naszą inicjatywę zaczęła się bodajże 14 marca. Poszliśmy pikietować Leroy Merlin w Arkadii w cztery osoby. Nie było specjalnego powodu. Zdenerwowałem się oglądając wiadomości o wojnie i miałem potrzebę działania. Skrzyknąłem kolegów. Wydrukowaliśmy ulotki i plakaty na godzinę przed zdarzeniem. Po tygodniu zorganizowaliśmy kolejną pikietę, ale już zaprosiliśmy kogo się dało - opowiada nam współtwórca "Ogólnopolskiego Bojkotu Leroy Merlin".
Trzon grupy stanowi około 20 osób - komunikują się tylko w internecie. Udało im się nawiązać współpracę z Euromaidan Warszawa, walczą o kolejnych sojuszników. Obok Warszawy i Gdańska, do bojkotu dołączył Białystok. Dominik Gąsiorowski mówi, że cala akcja zaskakuje pozytywnym odbiorem.
- W życiu nie spotkałem tak nieobiektywnych dziennikarzy jak w tym tygodniu. Wszyscy dawali dobre rady. Oczywiście w sieci pojawiają się hejterzy, ale część z nich to ruskie boty. Łatwo to poznać, bo mechanicznie powtarzają wyuczone argumenty w tym samym porządku. Bardzo komfortowo jest mieć takie poparcie, nawet policja jest życzliwa - opowiada jeden z inicjatorów "Ogólnopolskiego Bojkotu Leroy Merlin".
Bojkot zmusi firmy pozostałe w Rosji do wycofania?
„Musimy pokazać, że nie ma akceptacji dla żerowania przez korporacje na ludzkiej tragedii" - mówią zgodnie organizatorzy akcji.
Według nowego badania SW Research, prawie trzy czwarte badanych wskazało, że zamierza bojkotować przynajmniej jedną firmę, która nie wycofała się z Rosji na skutek wojny w Ukrainie. Najczęściej deklaracje bojkotu padają w kierunku takich marek, jak Leroy Merlin, Auchan, Danone, Nestle i Decathlon.
Polacy wierzą w skuteczność zbiorowego bojkotu, tzn. że przełoży się on na zmianę decyzji firm działających nadal na rynku rosyjskim – taką postawę przejawia 59 proc. badanych.
Które firmy nie wycofały się całkowicie z Rosji (lista)
W Leroy Merlin pracuje 45 tys. Rosjan. W zeszłym roku przychody firmy na tamtejszym rynku wyniosły 750 mln euro. Auchan ma w Rosji 230 sklepów, tylko w zeszłym roku zarobił tam 3,2 mld euro.
Według "listy wstydu", którą opracował profesor Uniwersytetu Yale Jeffrey Sonnenfeld, na rosyjskim rynku operują oprócz sieci rodziny Mulliez: Acer, AstraZeneca, Asus, Ball Corporation Calfrac Well Servicesm, Cersanitm, Cloudflare, Credit Suisse, Emirates Airlines, FM Global, Fortive, Geberit, Glencore, Greif, Gruma, Huawei, ID Logistics, International Paper, IPG Photonics, Knauf, Koch Industries, Lenovo, Manitowoc, Metro,MOLGroup, MSI, Naspers, Polpharma, Raiffeisen Bank International, SC Johnsonl, Societe Generale, Xiaomi, Teradata, Young Living.
Działalność "inną niż istotna" bądź nowe inwestycje zawiesiły na rosyjskim rynku między innymi: Accor, Barilla, Bayer, Cargill, Coty, Colgate-Palmolive, Danone, GlaxoSmithKline, Henkel, Hilton, Japan Tobacco, Johnson & Johnson, Kraft Heinz - JBS, Marriott, Mars, Mondelez - Nabisco, Nestle, Pfizer, Philip Morris (firma ogłosiła zamiar wyjścia z rynku rosyjskiego), Pirelli, Procter & Gamble, Reckitt Benckiser Group, Siemens, Sanofi, Subway, Unilever.
Dołącz do dyskusji: Aktywiści tworzą „Ogólnopolski Bojkot Leroy Merlin", w planach manifestacje pod sklepami
został zablokowany ogólnoeuropejski system informatyczny sklepów Leroy Merlin. Centrala tłumaczy to jako awarie...Nie działa system informatyczny który zarządza systemem łańcucha dostaw. W praktyce oznacza to że sklepy LM zostały sparaliżowane i nie mogą zamawiać u swoich dostawców żadnych towarów. z każdym dniem będzie to coraz widoczniejszy na półkach sklepowych...Sytuacja taka nie miała dotychczas nigdy miejsca.
Pozdrawiam.
Anonimowy informator.
Pozdrawiam.
Anonimowy informator