Marka Roberta i Anny Lewandowskich jest silna, przetrwa mundialową zawieruchę (opinie)
Anna i Robert Lewandowscy nie stracą wizerunkowo na mundialowej porażce Polaków. Choć w pierwszych dniach po przegranych meczach w mediach posypał się hejt, w dłużej perspektywie nie ma to większego znaczenia, bo marka "Lewandowscy" jest silna, spójna i budowana konsekwentnie na pozytywnych przekazach - oceniają eksperci dla portalu Wirtualnemedia.pl.
Po mundialu wartość marketingowa naszych piłkarzy poszła ostro w dół. Według nowego badania agencji SW Research, Robert Lewandowski po mundialu stracił na wartości reklamowej 22 proc. Marka kapitana naszej drużyny notuje także spadki w kilku obszarach składających się na sumaryczną wartość marketingową: ekspozycja (-45 proc.), wpływ (-43 proc.), osiągnięcia sportowe (-4 proc.) i zainteresowanie (-3 proc.).
Lewandowski często pokazuje się w mediach z żoną Anną. Jako małżeństwo traktowani są przez marketerów jako jedna marka, co przekłada się na ich aktywności reklamowe - Lewandowscy wspólnie promują szampony przeciwłupieżowe head & shoulders.
Niedawno eksperci ocenili dla portalu Wirtualnemedia.pl, że nieudany dla Lewandowskiego turniej w Rosji zasadniczo nie odbije się na jego wizerunku w dłuższej perspektywie czasu. Jednakże, słaby występ zawiódł oczekiwania wielu fanów i sprawił, że nie jest już postrzegany jako narodowy bohater i wódz drużyny (zwłaszcza po tym, jak część jego pomeczowych komentarzy odebrano jako krytykę kolegów z kadry).
Jak natomiast rosyjski mundial wpłynie na wizerunek i markę osobistą małżeństwa Lewandowskich? Pytanie przez portal Wirtualnemedia.pl eksperci nie mają wątpliwości - Anna i Robert dalej będą mocnym brandem, którego nie naruszy indywidualna porażka "Lewego" w Rosji.
- O mundialu za moment (jeśli nie już) wszyscy zapomną i zaczną śledzić pierwsze słowa córki Lewandowskich, nową sukienkę Anny, kupować musli „Food by Ann” czy zachwycać się klubowymi wyczynami Roberta. Poza tym, to bardzo pozytywni i inteligentni ludzi, którzy bez kontrowersji realizują wartościowe projekty (także te charytatywne), więc mimo jakiejś chwilowej kibicowskiej „beki” nic raczej nie naruszy wizerunku państwa Lewandowskich - ocenia dla portalu Wirtualnemedia.pl Jarosław Żubka z Kiwigroup.
Opinię tę podziela Alina Stasiak, zajmująca się wizerunkiem osób publicznych i właścicielka agencji Image Team.
- Mundial się skończył i wszystko prawdopodobnie wróci do normy, bo Lewandowscy zapracowali sobie na sympatię i wiarygodność znacznie wcześniej, zbudowali swoją społeczność fanów i są jedną z ulubionych par w polskim show – biznesie. Są też wdzięcznym tematem dla mediów, które porównują ich do małżeństwa Beckhamów. Lewandowscy komunikują zawsze pozytywne wartości, stawiają rodzinę na pierwszym miejscu i wspierają siebie nawzajem. Żeby zepsuć taki wizerunek musiałoby wydarzyć się coś znacznie gorszego, coś co wstrząsnęłoby negatywnie opinią publiczną. Nie przewiduję, żeby długo pamiętano o tej mundialowej wpadce, tym bardziej, że dotyczyła ona całej drużyny, a nie bezpośrednio małżeństwa Lewandowskich - komentuje ekspertka.
Nasza rozmówczyni sądzi również, że częściowo to media należy winić za kreowanie opinii, że "polscy Beckhamowie" po mundialu będą postrzegani gorzej niż przed jego rozpoczęciem. - Mam wrażenie, że to bardziej media nakręcają opinię, że po Mundialu 2018 Robert i Anna Lewandowscy bardzo stracili na wizerunku i marce. Lewandowscy mają na tyle silne i rozpoznawalne marki osobiste, że porażka naszej drużyny piłkarskiej nie powinna znacząco na nie wpłynąć. Nawet fakt, że Robert Lewandowski nie strzelił na tych mistrzostwach żadnej bramki, nie powinien mieć w dalszej perspektywie większego wpływu na jego wizerunek, a tym bardziej na markę osobistą - ocenia dla portalu Wirtualnemedia.pl Stasiak.
Mniej Lewandowskich w reklamach?
Zdaniem Sebastiana Bartosika z agencji Sport PR, po mundialowej porażce reklamodawcy będą weryfikować zaangażowanie reklamowe piłkarzy naszej kadry, co nie ominie także Roberta Lewandowskiego. - Myślę, że wiele firm poważnie zweryfikuje teraz swoje plany i aspiracje związane z tego typu promocją. Będzie to także dotyczyło wizerunku Państwa Lewandowskich, który w mundialowym starciu ucierpiał bodaj najbardziej - komentuje Bartosik. - Wprawdzie porażkę można wykorzystać do budowy silniejszego wizerunku, o czym przekonują zasady kryzysowego PR, ale w tym przypadku trzeba będzie się mocno napracować - ocenia ekspert dla portalu Wirtualnemedia.pl.
Social media wsparciem czy balastem?
Ważną częścią budowania wizerunku Lewandowskich są media społecznościowe. Roberta Lewandowskiego tylko na Instagramie śledzi ponad 13,4 mln fanów, jego żonę - ponad 1,8 mln. Jak na ich markę wpływają teraz treści publikowane w social mediach? - Social media to samonapędzająca się machina, która może przynieść wiele szkód markom i celebrytom. Milionów krytycznych komentarzy, które pojawiły się w sieci tak po występie polskiej reprezentacji, jak i niezbyt trafionych wypowiedzi Roberta Lewandowskiego, nie da się przeoczyć. To one królują w świadomości kibiców-internautów - komentuje Sebastian Bartosik.
Według Jarosława Żubki, Lewandowscy umiejętnie wykorzystują potencjał, jaki dają media społecznościowe, a swoją komunikację prowadzą w sposób przemyślany. - . Pamiętajmy, że „Lewandowski” to nie tylko produkt krajowy ale globalny (ze swoim logo), którego na samym Facebooku śledzi 9,2 mln osób. Anna Lewandowska to 1,4 mln followersów. Wspólnie mają niesamowity potencjał komunikacyjny z czego z powodzeniem korzystają. W ich przypadku media społecznościowe to kolosalny kapitał wizerunkowy (także kanał reklamowy) z czego Państwo Lewandowscy rozsądnie korzystają - twierdzi ekspert z Kiwigroup.
Alina Stasiak dodaje, że Lewandowscy słusznie wykorzystali swoje profile w social mediach w punktach kryzysowych - tuż po przegranych Polaków w Rosji. Fala hejtu wzięła jednak górę.
- Lewandowscy PR-owo zrobili wszystko tak jak należy, bo oboje odnieśli się wydarzeń mundialowych na swoich profilach w mediach społecznościowych. Robert wydał nawet oświadczenie po meczu Polski z Japonią, przyznając, że polska drużyna zawiodła swoich kibiców i wręcz przeprosił za jej postawę. Do kondycji polskich piłkarzy odniosła się też Anna Lewandowska, jednak po fali hejtu zablokowała możliwość komentowania postów na swoim Instagramie. Takie są konsekwencje wyboru bycia osobą publiczną - podsumowuje Stasiak.
Specjalistka zaznacza, że dla osób publicznych media społecznościowe służą do kreacji pożądanego przez nie wizerunku. Z perspektyw odbiorcy należy zatem zachować zdrowy dystans do publikowanych zdjęć i filmów.
- Media społecznościowe są kanałem komunikacji bez którego trudno w tych czasach wyobrazić sobie kreowanie wizerunku i budowanie marki osobistej. Wiedzą to osoby publiczne, wiedzą też ich doradcy, dlatego korzystają z nich na co dzień, pokazując siebie w taki sposób, w jaki chcieliby, aby widziała ich opinia publiczna. To bardzo często wykreowany wizerunek, ale skoro ludzie chcą go oglądać, to dlaczego nie wykorzystać tej okazji do budowania własnej, lojalnej społeczności? - zastanawia się Stasiak. - Anna i Robert Lewandowscy też tak robią. Wykorzystują media społecznościowe, aby dotrzeć z informacjami o sobie do jak najszerszego grona odbiorców i niestety nie uda się im uniknąć przy tym hejtu i negatywnych komentarzy - podsumowuje ekspertka.
Warto podkreślić, że od ponad roku na rynku działa agencja Stor9_, która zajmuje się głównie przygotowywaniem i realizacją strategii komunikacji wszystkich obszarów działalności Anny i Roberta Lewandowskich.
Reprezentacja Polski już na etapie fazy grupowej pożegnała się z tegorocznym mundialem (zajmując czwarte - ostatnie - miejsce w grupie H po dwóch przegranych - z Senegalem i Kolumbią i jednym wygranym pojedynku - z Japonią).
Dołącz do dyskusji: Marka Roberta i Anny Lewandowskich jest silna, przetrwa mundialową zawieruchę (opinie)