Okolice Superstacji jak dziki zachód? Pobicia dziennikarzy, apel do policji
- Czujemy się, jakbyśmy żyli na dzikim zachodzie - mówi dziennikarz Superstacji. W ostatnich miesiącach doszło bowiem do dwóch pobić pracowników kanału w okolicach jego siedziby. Apel do policji w tej sprawie wystosowało już Centrum Monitoringu Wolności Pracy.
Siedziba Superstacji zlokalizowana jest przy ul. Inżynierskiej, na warszawskiej Pradze Północ, uznawanej za jedną z najbardziej niebezpiecznych dzielnic stolicy. Chociaż mieści się tam już od sześciu lat, to dopiero w ostatnich miesiącach pracownicy stacji stali się obiektem nasilonych ataków ze strony mieszkańców okolicznych budynków.
Dwa miesiące temu napadnięty został montażysta Superstacji. - Wracał ze sklepu i został solidnie pobity - mówi nam pracownik kanału. Natomiast tydzień temu, w nocy z soboty na niedzielę ofiarą agresji padł dziennikarz Ksawery Kalicki. - Było to między 3 a 4 w nocy, wracałem właśnie z nocnego dyżuru. 50 metrów od stacji zostałam napadnięty przed dwie osoby, które chciały pieniędzy. Nie dałem im ich, więc zostałem uderzony w twarz - opowiada Kalicki w rozmowie z Wirtualnemedia.pl. Dziennikarz, któremu podbito oko, wezwał natychmiast policję. Patrol przyjechał po 21 minutach. - Policjanci spytali się lekceważąco, czy nie wiem, że to niebezpieczna okolica? - relacjonuje Kalicki. Funkcjonariusze przyjęli zgłoszenie, ale dotąd nie wykryto sprawców.
Te dwa pobicia to jedynie groźniejsze incydenty, które ostatnio się zdarzyły w okolicach budynku przy Inżynierskiej. - Regularnie dochodzi do zaczepiania naszych pracowników, nękania o pieniądze, przebijania opon w samochodach. Dziennikarze boją się, więc nie korzystają z komunikacji publicznej, by nie stać na chodniku, ale zamawiają taksówki wprost pod siedzibę. Nawet niektórzy goście boją się do nas przyjeżdżać - mówi Wirtualnemedia.pl osoba z kierownictwa kanału, prosząca o anonimowość. - To nie jest agresja skierowana wobec nas jako dziennikarzy Superstacji. Tu wszyscy obcy są nielubiani, miejscowe „karki” w dresach agresywne są też wobec pracowników okolicznych knajp - opowiada dziennikarz kanału.
Pracownicy Superstacji żalą się, że w okolicy nie widują prawie żadnych samochodów policyjnych. - Patrole są rzadkością, zdarzają się może raz na kilka tygodni - mówi nam Kalicki. - Może cała policja zajmuje się teraz tylko Euro 2012? - zastanawia się inny dziennikarz. Sprawą kierownictwo kanału postanowiło zainteresować Wiktora Świetlika, dyrektora Centrum Monitoringu Wolności Prasy. Po tym, co usłyszał, Świetlik zdecydował się wystosować publiczny apel do Komendanta Głównego Policji Marka Działoszyńskiego.
- Zwracamy się do Pana zaniepokojeni doniesieniami o kolejnych pobiciach dziennikarzy telewizji Superstacja, a także o bezczynności policji w obliczu wyżej wymienionych ataków. Pobicia mają prawdopodobnie charakter rabunkowy i chuligański, a związane są z lokalizacją telewizji na warszawsko-praskiej ulicy Inżynierskiej - tak zaczyna swój apel CMWP (całość poniżej).
Wiktor Świetlik w rozmowie z Wirtualnemedia.pl podkreśla, że w apelu prosi o to, aby policja pojawiła się w okolicach siedziby Superstacji. - Najlepiej jakby jakiś radiowóz stał tam bez przerwy. Poza tym chcemy, aby rozpoczęło się dochodzenie w sprawie dotychczasowych pobić - mówi nam Świetlik. Na razie nie udało nam się uzyskać komentarza przedstawicieli Komendy Głównej Policji w tej sprawie.
Apel Centrum Montoringu Wolności Prasy
Pan
Nadinsp. Marek Działoszyński
Komendant Główny Policji
Szanowny Panie Komendancie,
Zwracamy się do Pana zaniepokojeni doniesieniami o kolejnych pobiciach dziennikarzy telewizji Superstacja, a także o bezczynności policji w obliczu wyżej wymienionych ataków. Pobicia mają prawdopodobnie charakter rabunkowy i chuligański, a związane są z lokalizacją telewizji na warszawsko-praskiej ulicy Inżynierskiej. Według informacji, które przekazali nam pracownicy Superstacji bici dziennikarze byli zbywani przez funkcjonariuszy uzasadniających to „specyfiką okolicy”. Dziennikarze zwracają też uwagę, że w okolicy redakcji bardzo rzadko pojawiają się patrole policji. Prosimy o zmianę tego stanu rzeczy, zwiększenie ochrony obszaru, na którym mieści się stacja, a także doprowadzenie do ustalenia i postawienia w stan oskarżenia sprawców dotychczasowych pobić.
Z poważaniem
Wiktor Świetlik
Dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP
Dołącz do dyskusji: Okolice Superstacji jak dziki zachód? Pobicia dziennikarzy, apel do policji
Panowie z superstacji mogliby też wspomnieć, że mają siedzibę w jednym z najprężniej rozwijającym się kulturowo i rozrywkowo miejsc w Warszawie...